O mały włos Uniwersytet sprawiłby niespodziankę Jednego celnego rzutu zabrakło, żeby Uniwersytet Radom zapunktował w meczu z faworyzowanym AZS-em UW Warszawa. Optymistycznie nastraja jednak rosnąca forma radomian, którzy w dalszej części rozgrywek powinni pomieszać szyki niejednemu zespołowi z czołówki.
Na niespełna cztery minuty przed końcem goście z Warszawy prowadzili różnicą trzech bramek i wydawało się, że spokojnie dowiozą zwycięstwo do końca. Tymczasem radomianie rzucili się w szaleńczą pogoń, zniwelowali stratę i doprowadzili nawet do remisu 26:26. Wtedy goście zaryzykowali w ataku tzw. wkrętkę, która niestety okazała się skuteczna. Niestety, bo i Uniwersytet miał doskonałą okazję do zdobycia choćby punktu. Sam na sam z bramkarzem gości wyszedł Łukasz Guzik, ale pechowo trafił w jego nogę. Jednobramkowa porażka gospodarzy stała się faktem. Szkoda, bo przynajmniej remis był na wyciągnięcie ręki.
Wcześniej utrzymywała się niewielka przewaga Uniwersytetu Warszawskiego. Kto wie czy byłaby ona stała, gdyby nie czerwona kartka dla bramkarza z Radomia Krzysztofa Polita, która z pewnością podcięła nieco skrzydła gospodarzom. Radomianie walczyli jednak jak mogli, a ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Piotr Rojek, który był nie do zatrzymania dla obrońców z Warszawy. Może zabrakło nieco wsparcia dla niego w ofensywie, może też trochę szczęścia, bo punkcik bardzo by się Uniwersytetowi przydał.
UNIWERSYTET RADOM - AZS UW WARSZAWA 26:27(12:15)
Uniwersytet: Polit, Sulima, Bień - Rojek 11, Kacprzak 5, Cupryś 3, Zdziech 3, Mierzwiak 2, Sikorski 1, Gajzler 1, Dziura, Guzik.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|