Poniedziałkowy ból głowy Adama Mąkosy Mimo tego, że od dawna można było się spodziewać takiego scenariusza w przypadku Radomiaka, to i tak sobotnie zakończenie sezonu i definitywne przekreślenie szans na awans nawet z miejsca barażowego, zabolało bardzo. I choć emocje powoli już opadają, to wciąż ciężko sobie przypomnieć drugą tak spektakularną, i co tu dużo pisać, frajerską klęskę radomskiego zespołu - bo taką jest brak awansu w tak słabej drugiej lidze.
Bardzo szybko na początku rundy wiosennej zaczął rysować się scenariusz z poprzedniego, przegranego w barażach sezonu. Radomiak hurtowo rozdawał punkty i o ile nie był w tym jakoś przesadnie osamotniony, bo porażki zdarzały się każdemu z czołówki, o tyle robił to w najgorszych możliwych momentach. Aż szkoda po raz kolejny wymieniać te piłkarskie potęgi, którym punkty podarowali Zieloni. Pozycja w tabeli przez bardzo długi czas wciąż wydawała się jednak względnie bezpieczna.
Nikt chyba poważnie nie traktował Garbarni Kraków, a jedynymi rywalami, którzy mogliby zbliżyć się do czterech czołowych drużyn były Olimpia Elbląg i Siarka Tarnobrzeg, które jednak wobec panującej powszechnie opinii, aspiracji do awansu raczej nie przejawiały. Tak słabej drugiej ligi nie było od bardzo dawna. Co najśmieszniejsze, w ostatniej kolejce Radomiak mając wszystko w swoich nogach, dał się wyprzedzić… Garbarni. Garbarni, która wiosną zdobyła 13 punktów więcej od Radomiaka. Która traciła do niego na półmetku… 11 punktów. I oczywiście Zieloni nie przegrali tego sezonu w Bełchatowie. Przegrali go dużo, dużo wcześniej. W Bełchatowie odebrali tylko ostateczny wyrok, bez możliwości apelacji. Tak prezentuje się tabela rundy rewanżowej (za 90minut.pl). Patrząc na nią, włos się jeży na głowie… Z takim bilansem to można się bić o utrzymanie, a nie o awans.
Jeśli dla kogoś określenie „frajerski styl” na to, że Radomiak w taki właśnie sposób dał się w ostatniej kolejce wyprzedzić Garbarni, jest zbyt mocne i dosadne – zgoda. W końcu „to tylko sport?!” (hahaha). Chyba każdy musi się jednak zgodzić, że z postawy zawodników śmieje się cała piłkarska Polska. Po raz kolejny marka Radomiak stała się pośmiewiskiem w całym kraju. W ilu to już miejscach przy okazji kpienia z piłkarzy, wyróżnia się fanów Zielonych. W tym sezonie, do ostatniej kolejki byli oni z klubem na dobre i na złe. Nie odwrócili się nawet na moment. I dostali nagrodę jak rok temu. Podobnie jak kibice Radomiaka co roku muszą się czuć kibice GKS-u Katowice.
Przegrany w takim stylu sezon boli tym bardziej, że wiele wskazuje na to, że Garbarnia, przeskakując Radomiaka, awans do Nice I Ligi uzyska bezpośrednio. To będzie dopiero policzek i zadra w sercach kibiców. Można się zastanawiać, czy Radomiak naprawdę chciał tego awansu? Czy chcieli go znów tylko kibice i może niektórzy piłkarze? Podejrzewam, że pełnej prawdy w najbliższym czasie się raczej nie dowiemy. Tak jak i nie poznamy wielu innych szczegółów w funkcjonowaniu klubu. Pozostaje tylko wierzyć, że piłkarze Radomiaka w tym sezonie okazali się tak słabą drużyną, że mimo ambitnej postawy niektórych z nich, rzeczywiście sportowo nie zasługiwali na ten awans. Historia nie raz pokazywała, że sport uczy pokory i na papierze, bez zaangażowania, jeszcze nikt nigdy meczu nie wygrał. A tym bardziej awansu…
Cóż więc pozostaje? Co czeka Radomiaka w kolejnych tygodniach? Znów przebudowa? Znów wietrzenie szatni, ale głównie z polskich zawodników (tak jakby oni byli wszystkiemu winni)? Szukanie kozłów ofiarnych? Po raz kolejny budowanie zespołu niemal od podstaw? Z innym trenerem? Ciekawe, jak to wszystko się potoczy. Na pewno krótkie wakacje i nabranie dystansu przyda się absolutnie każdemu – poczynając od zarządu, przez sztab szkoleniowy, piłkarzy, dziennikarzy, na kibicach kończąc. Za ten sezon i walkę dziękuję w imieniu swoim i pewnie wielu kibiców tym piłkarzom, którym się naprawdę chciało i którzy zostawili sporo zdrowia na boisku. Bo i takich nie brakowało. Nie będę ich tu wymieniał - każdy z nich na pewno sam będzie umiał dopasować się do odpowiedniej grupy.
Pewne jest tylko to, że do kolejnych, istotnych zmian musi dojść. I nie tylko drobnych korekt personalnych w sztabie czy w szerokiej kadrze. Mówiąc o zmianach, trzeba chyba zacząć od zmiany strategii funkcjonowania klubu i budowania szatni, drużyny. Ten multikulturowy i internacjonalny model, o którym wszyscy dobrze wiedzą, patrząc z perspektywy trzech ostatnich sezonów, kompletnie się nie sprawdza. I to chyba on jest główną przyczyną niepowodzeń i rozczarowań.
Udanych i spokojnych wakacji!
ADAM MĄKOSA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
Data: 2018-06-04 18:29:45 | Kategoria: Piłka Nożna / 2 liga | Odwiedzin: 1893
|
|
|
|
|