Radomiak niespodziewanie poległ w Katowicach Piłkarze Radomiaka w dwóch poprzednich pojedynkach z Rozwojem w Katowicach wywalczyli tylko jeden punkt. W środowe popołudnie mieli przełamać serię i zainkasować kolejny komplet punktów w tym sezonie. Niespodziewanie ten padł łupem rywali
Już przed meczem trener Dariusz Banasik musiał dokonać poważnego wyboru. Mając na uwadze ostatnie, bardzo udane wejście z ławki Jakuba Rolinca, dzisiaj dał mu szansę gry od pierwszych minut. Zieloni, zgodnie z taktyką, od początku konfrontacji ruszyli na rywali i już w 4 minucie Damian Szuprytowski mógł otworzyć wynik pojedynku. Huknął z dystansu, ale trafił piłką w poprzeczkę. Rywale nie zamierzali jednak ustępować i w batalii o swój pierwszy triumf w sezonie sprawiali wrażenie, jak gdyby grali o życie. W pierwszym kwadransie pojedynku nastawili się jednak na groźne kontry. Dobrze funkcjonującej defensywy nie byli w stanie przejść. Uderzali z dystansu, ale ich strzały nie mogły zaskoczyć Halucha.
W miarę upływu czasu każda ze stron próbowała przekonać rywala, że futbol to męska gra. Ofiarami nieprzepisowych zagrań byli m.in. Przemysław Gałecki, Rafał Kuliński i Bruno Luz. Na szczęście, całe trio mogło kontynuować grę. Zaostrzenie sytuacji wpłynęło odwrotnie proporcjonalnie do przyspieszenia przebiegu meczu. Sytuację nieco zmieniła roszada między Luzem a Leandro, ale klarownych sytuacji bramkowych wciąż brakowało, a piłkarze bardziej niż na futbolówce, skupiali się na nogach rywali. Musiało to doprowadzić do kilku nerwowych sytuacji, a apogeum nastąpiło w 40 minucie. Rywale bezpardonowo zaatakowali Leandro, a to wywołało spięcie w środku boiska. Sędzia temperując zapędy rywali aż trzech ukarał żółtymi kartkami. Ale to oni w końcówce pierwszej odsłony narzucili swój rytm gry, a po jednym z dośrodkowań z rzutów rożnych Halucha wyręczył Michał Grudniewski. Przed przerwą bramki nie padły.
W przerwie trener Zielonych zdecydował się na dwie zmiany. Na boisku pojawili się Maciej Filipowicz i Michał Suchanek. Po pięciu minutach rywalizacji sygnał do ataków dał Leandro, ale jego indywidualna akcja zakończyła się niecelnym strzałem. Co ciekawe, to rywale odebrali go jednoznacznie i chwilę później, po strzale Michała Płonki piłka wylądowała na poprzeczce bramki strzeżonej przez Halucha. A był to tylko jeden z serii groźnych ataków rywali. Co gorsza, w 70 minucie Leo zgłosił uraz i poprosił o zmianę.
W dążeniu do zdobycia goli więcej animuszu wykazywali gospodarze i w ostatnim kwadransie zostało to nagrodzone. Dwójkową akcję Łączek - Niedojad zakończył ten pierwszy i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Końcówka w wykonaniu Radomiaka przypominała bicie głową w mur, a druga wyjazdowa porażka z rzędu stanowiła kubeł zimnej wody po euforii, jaka wybuchła w szeregach Zielonych po efektownym zwycięstwie nad Olimpią Elbląg.
ROZWÓJ KATOWICE - RADOMIAK RADOM 1:0 (0:0)
Bramka: Łączek (79.)
Rozwój: Golik - Lepiarz, Gancarczyk, Łączek, Niedojad, Płonka, Gałecki, Kuliński, Baranowicz, Mońka, Paszek.
Radomiak: Haluch - Wawszczyk, Grudniewski, Klabnik, Jakubik, Bruno Luz (46. Filipowicz), Szuprytowski, Kaput (46. Suchanek), Makowski, Rolinc (55. Rolinc), Leandro (70. Winsztal).
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|