ROSA przegrała po raz drugi. Tym razem z Arką Gdynią Meczem z arcymocną, występującą w EuroCupie Arką Gdynia, rozgrywki Energa Basket Ligi, zainaugurowała przed własną publicznością ROSA Radom. Zadanie przed Smokami było tym trudniejsze, że nadal wykluczony był występ głównego rozgrywającego zespołu Obiego Trottera.
Sam początek meczu nie był zły w wykonaniu ROSY i wydawało się, że radomianie postawią się silnemu rywalowi. Niestety, okazało się to złudne, a przedmeczowe założenia posypały się jak domek z kart. W poczynania gospodarzy wkradł się chaos, a goście bezlitośnie to wykorzystali. Wśród gości punktowali właściwie wszyscy, którzy pojawiali się na parkiecie, a przewaga rosła w okamgnieniu. Kiedy gdynianie osiągnęli 20-punktową różnicę, stało się jasne, że odwrócenie losów spotkania graniczy z cudem.
ROSA nie poddała się jednak. Przede wszystkim zaczęła grać agresywniej, po prostu postawiła się i to przyniosło efekty. W ataku otworzył się C.J. Neal, który mądrze wymuszał tez faule i punktował z rzutów wolnych (8/8), trafiał zaczął Carl Lindbom, a kilka akcji efektownie skończył Hanner Mosquera-Perea.
Arka jest jednak za mocna, dysponuje zbyt dużą głębią składu, żeby pozwolić na odrobienie dużych strat rywalowi. – Gdynianie mieli też miażdżącą przewagę pod koszami, co nie dziwi, bo Arka ma bardzo wysokich zawodników, ale kilka razy powinniśmy po prostu lepiej zastawiać, żeby niwelować przewagę wzrostu przeciwnika – ocenia Robert Witka.
- Wygrana cieszy, ale mam trochę pretensji do swojego zespołu, że przy wysokim prowadzeniu zatracił koncentrację. Powinniśmy grać bardziej konsekwentnie, skuteczniej wykorzystywać swoje przewagi, a nie forsować jakieś dziwne rzuty, czy rozwiązania w obronie – podkreśla trener Arki Przemysław Frasunkiewicz. – ROSA nie weszła dobrze w mecz, ale potem grała agresywnie, a my nie za bardzo na tę agresję odpowiadaliśmy. Ktoś powiedział, że pieniądze nie grają, a ja uważam, że grają. Najlepsi gracze zarabiają najwięcej i porównując oba zespoły, powinniśmy zwyciężyć bardziej zdecydowanie – dodaje coach gdynian.
ROSA RADOM - ARKA GDYNIA 77:94 (11:31, 26:23, 19:17, 21:23)
ROSA: Neal 27 (3), Lindbom 16 (3), Mosquera-Perea 11, Mielczarek 9, Zegzuła 0 oraz Piechowicz 7 (1), Wall 3, Szymański 2, Szczypiński 2.
Arka: Florence 15 (3), Łapeta 11, Garbacz 9 (2), Witliński 7 (1), Dulkys 5 (1) oraz Upshaw 16, Bostic 12 (1), Ponitka 8 (1), Wyka 7 (1), Szubarga 4, Kamiński 0.
GAS
script src="http://connect.facebook.net/pl_PzL/all.js#xfbml=1"> Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|