Radomiak przeprowadził oblężenie pod Jasną Górą. Tym razem bezskutecznie Wręcz katowali kolejnymi ofensywnymi akcjami rywali piłkarze Radomiaka pod Jasną Górą. Po raz kolejny w historii jednak twierdza częstochowska, tyle że w tym przypadku jako obiekt Skry, została niezdobyta. Tym samym Zielonym nie udało im się kontynuować imponującej serii zwycięstw, jaką zakończyli pierwszą rundę. Zachowali jednak pozycję wicelidera tabeli
Radomianie od pierwszych minut zamierzali udowodnić, że nawet występ na syntetycznej murawie nie jest w stanie wybić ich ze zwycięskiego rytmu. Już po120 sekundach gry pierwszy strzał na bramkę rywali oddał Karwot, chwilę później poprawił Filipowicz, a w 6. minucie Makowski trafił piłką w słupek. Radomianie bardzo mądrze prezentowali się także w defensywie, a Kochalski po raz pierwszy dotknął piłki w 9. minucie. Większego zagrożenia jednak rywale nie byli w stanie wywołać.
Ataki radomian nie ustawały i wydawało się, że gol to tylko kwestia czasu. Dwukrotnie jednak Krzczuk okazał się lepszy od Sokoła. O mały włos, to jednak gospodarze nie wyszliby na prowadzenie. W 27. minucie Nowak został idealnie obsłużony, uderzył piłkę głową, ale Kochalski udowodnił, że nieprzypadkowo otrzymuje systematyczne powołania do kadry U-19. Kolejne minuty znów przebiegały pod dyktando Zielonych, ale tym razem Filipowicz dwukrotnie musiał uznać wyższość golkipera rywali.
W drugiej połowie na obiekcie Skry rozpętał się istny radomski huragan, a Zieloni prześcigali się w organizowaniu akcji, po których na największego bohatera wyrastał Krzczuk. Obronną ręką wyszedł po strzałach Makowskiego, Filipowicza, Karwota, Leandro. Bezradni gospodarze po godzinie gry zaczęli rozpaczliwie wybijać futbolówkę jak najdalej poza boisko, licząc, że tak przetrwają zmasowany napór radomian. Radomianie tak mocno uwierzyli w swoje możliwości, jednocześnie skupiając się na dążeniu do zdobycia bramki, że o mały włos nie zostali dotkliwie skarceni. Na szczęście jednak, kwadrans przed końcem, Nowak pomylił się uderzając z 13 metrów nad poprzeczką...
W 86. minucie, sędzia nie wskazał na "wapno", chociaż rzut karny radomianom należał się jak psu buda. I tak po raz kolejny w historii, twierdza częstochowska, tyle że w tym przypadku jako obiekt Skry, została niezdobyta...
SKRA CZĘSTOCHOWA - RADOMIAK RADOM 0:0
Skra: Krzczuk - Zalewski, Nocoń (85. Siwek), Nowak, Napora (87. Niedbała), Jurek, Błaszkiewicz, Obucjowski, Olejnik, Holik, Kieca (90. Buławski)
Radomiak: Kochalski - Grudniewski, Świdzikowski, Jakubik, Klabnik, Filipowicz (65. Szuprytowski), Karwot, Makowski, Leandro, Bruno Luz (71. Mikita), Sokół (88. Kaput)
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|