Cerrad Czarni polegli w bełchatowskiej jaskini lwa Aspirujący do najwyższych lokat, naszpikowany gwiazdami światowego formatu, a jednocześnie podrażniony nieudanym występem na KMŚ zespół PGE Skra Bełchatowa na własnym terenie efektywnie wszedł w kolejną ligową odsłonę. Przeszkodzić mu w tym nie udało się siatkarzom Cerradu Czarni Radom, chociaż w pierwszej partii wylali zimny kubeł na głowy doświadczonych rywali
Niezwykle nakręceni weszli w pojedynek w Bełchatowie radomianie. Widać było, że pracę na treningach nad zagrywką w ostatnich dniach wykonali fenomenalnie. Wojciech Żaliński i Maksim Zhigalov kąsali rywali niezwykle skutecznie, a Mariusz Wlazły i jego koledzy nie mogli złapać swojego rytmu. Efektem tego był triumf różnicą aż dziewięciu punktów.
Szkoda, że tak dobrze w elemencie zagrywki radomianom nie szło w kolejnych odsłonach. Rywale to wykorzystali i przy znaczącym udziale Grzegorza Łomacza (MVP pojedynku) przechylili szale zwycięstwa na swoją stronę w drugim secie. Gospodarze rozkręcali się z każdą następną piłką i nawet bardzo dobrze funkcjonujący blok nie pomógł radomskiej ekipie także w trzeciej partii.
I chociaż rywalizacja dla radomian zakończyła się bez zdobyczy punktowej, zagrali naprawdę niezłe zawody. Udowodnili, że tak wysokie miejsce w tabeli nie jest dziełem przypadku, a w niedzielne popołudnie górę wzięło większe doświadczenie mistrzów Polski.
PGE SKRA BEŁCHATÓW - CERRAD CZARNI RADOM 3:1 (16:25, 25:23, 25:21, 25:19)
Skra: Łomacz, Szalpuk, Kłos, Wlazły, Kochanowski, Ebapidur, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Teppan.
Cerrad Czarni: Vincić, Fornal, Zhigalov, Żaliński, Huber, Pajnek, Ruciak (libero) oraz Kwasowski, Filip, Ostrowski.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|