Słabsza forma Leandro – Radomiak przegrywa! Od wielu lat mówi się o wpływie, jaki wywiera Rossi Pereira Leandro na Radomiaka Radom. Okazuje się, że choćby w ostatnim sezonie, Zieloni wygrali aż 88% procent meczów, w których Brazylijczyk trafiał do siatki. Statystyka budzi podziw, ale ma też swoje drugie dno.
Abstrahując od feralnego spotkania w Pruszkowie, już dwa pierwsze mecze wiosny pokazały, że popularny „Leo” wygląda obecnie nieco gorzej aniżeli jesienią. Po wygranym meczu z Rozwojem trener Dariusz Banasik przyznał, że nie ma co szukać negatywów w zwycięskiej potyczce, ale jego uwagę zwróciła gorsza postawa gwiazdy Radomiaka.
- Dostrzegamy mankamenty. Robiliśmy analizę i niektórzy zawodnicy nie są w optymalnej dyspozycji. Chodzi mi tutaj głównie o Leandro. Nie ma co szukać negatywów w wygranym spotkaniu, ale wydaje mi się, że kilku zawodników stać jeszcze na lepsze granie, mają większe możliwości. Tutaj przykład Leo, który miał problemy z wygrywaniem pojedynków jeden na jeden, ze skutecznością, ale wierzymy, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej – powiedział po pokonaniu Rozwoju trener Dariusz Banasik.
Znicz przygasił nadzieje szkoleniowca Zielonych, bo o ile Brazylijczyk dwoił się i troił, by zrobić przewagę na skrzydle, o tyle jego starania nie przynosiły większego efektu. Jakby tego było mało, Leandro sprokurował rzut karny przy stanie 1:2, co dodatkowo podcięło skrzydła i tak zranionego już Radomiaka.
Liczby z poprzednich sezonów pokazują jasno, że Leandro w optymalnej dyspozycji dla Radomiaka jest jak lotnisko dla Radomia, czy woda dla ryb – niezbędny. To właśnie „Leo” był postacią, która w trudnych momentach zdobywała przestrzeń w pojedynkach jeden na jeden, czy strzelała decydujące gole. W sezonie 2017/2018 Zieloni nie przegrali 88% spotkań, w których Brazylijczyk zdobywał gola.
Co ciekawe, w tej samej kampanii ligowej podopieczni Jerzego Cyraka i Grzegorza Opalińskiego wygrali zaledwie 33% meczów, w których napastnikowi Radomiaka nie udało się trafić do siatki rywali. Na ten wynik składają się 4 wygrane, 3 remisy oraz 5 porażek.
Popularna w ostatnim czasie hipoteza, jakoby Leandro wiosną strzelał słabiej niż jesienią, również znajduje swoje odzwierciedlenie w statystykach. Wszak gwiazda Radomiaka w poprzednim sezonie jesienią trafiła do siatki rywali 13 razy w 18 meczach. Wiosną Brazylijczyk wystąpił 11 razy, a na listę strzelców wpisał się 6-krotnie. Wniosek? Jesienią popularny „Leo” strzelał średnio 0,72 gola/mecz, by wiosną trafiać z regularnością 0,54 gola/mecz.
Chcąc cofnąć się do sezonu, w którym Radomiak praktykował „czeski projekt”, możemy spostrzec, że Leandro strzelał jeszcze mniej. Wówczas jesienią średnia wynosiła 0,57 gola/mecz, a wiosną 0,5 gola/mecz. Obecny sezon mimo 30 lat na karku zapowiadał się dla Leandro najlepiej. Wszak jesienią snajper Radomiaka zaliczył 15 trafień w 21 meczach.
Nic nie zwiastuje, by wiosną „Leo” miał zawiesić poprzeczkę jeszcze wyżej, ale warto pamiętać, że ma już za sobą 30 wiosen, a piłkarze o jego charakterystyce, bazujący na szybkości i dryblingu raczej nie pozostają na najwyższym poziomie do „czterdziestki”. Nie raz i nie dwa Leandro już nas zaskakiwał, dlatego spokojnie trzeba mu zaufać i cierpliwie czekać na rytualne odpędzenie wiosennych demonów.
MACIEJ ŁAWRYNOWICZ
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|