Radomiak wygrał w Wejherowie i umocnił się na pozycji lidera tabeli! Od października piłkarze i kibice Radomiaka czekali na wyjazdowy triumf swoich pupili. Zieloni przełamali wyjazdową niemoc w Wejherowie i mają już na swoim koncie 50 punktów. A wobec kolejnych strat punktów ekip ze ścisłej czołówki, w tym Widzewa Łódź, Olimpii Grudziądz, GKS-u Bełchatów czy Górnika Łęczna powiększyli przewagę nad nimi
Wysokie noty, jakie za swoją postawę w meczu ze Stalą Stalowa Wola zebrali defensorzy Radomiaka sprawił, że mecz z ławki rezerwowych rozpoczął Maciej Świdzikowski, który we wspomnianym pojedynku pauzował za nadmiar żółtych kartek. To jednak Adam Banasiak mógł stać się w ekspresowym tempie bohaterem Zielonych. W drugiej minucie wywalczył rzut rożny, a mocnym dośrodkowaniem obsłużył Karwota, jednak ten minimalnie przestrzelił. Gospodarze natomiast nie szczędzili nóg teamu ze Struga, próbując w ten sposób przestraszyć team lidera.
Radomianie niewiele robili sobie z powyższego, wypracowując systematycznie przewagę na połowie rywali. Nie przekładało się to jednak przez kilkanaście minut na sytuacje bramkowe. Nastawieni na kontry gospodarze również wychodzili z nimi zbyt niemrawo, żeby zagrozić bramce Artura Halucha. Najwięcej strachu budzili, gdy padali w polu karnym Zielonych, ale sędzia nie dawał nabierać się na ich teatralne gesty.
Wreszcie, na pięć minut przed końcem pierwszej połowy, Zieloni, po rzucie wolnym udokumentował swoją przewagę. W zamieszaniu w polu karnym najwięcej zimnej krwi zachował Martin Klabnik i z bliska pokonał Ferrę. O mały włos nie powtórzyła się sytuacja z Pruszkowa, gdy Zieloni wyszli na prowadzenie, a tu gospodarze byli bliscy zdobycia gola. Tym razem jednak skończyło się na strachu, a piłka po strzale Gulczyńskiego odbiła się od poprzeczki.
Drugą odsłonę Zieloni rozpoczęli z "przyczajki", ale gdyby defensorzy Gryfa nie przerwali rajdu Winsztala, być może już w 50. minucie byłoby po zawodach. Tymczasem nie mający nic do stracenia gospodarze odważniej ruszali do przodu, odsłaniając jednocześnie tyły. Brak spodziewanego efektu bramkowego wprowadzała w ich poczynania dużo nerwowości, a najszybciej ich pełnię stracił Mateusz Goerke, który w 70. minucie "wyleciał" z boiska. Radomianie w najlepszy z możliwych sposobów, zdobywając kolejne gole ukarali rywali.
GRYF WEJHEROWO - RADOMIAK RADOM 0:3 (0:1)
Bramki: Klabnik (39.), Jakubik (80.) Banasiak (86.)
Gryf Ferra – Ewertowski, Sikorski, Brzuzy, Chwastek, Rogalski, Goerke, Czychowski, Liberacki (75. Kątny), Gulczynski, Koziara (85. Ryk).
Radomiak Haluch - Grudniewski, Jakubik, Makowski (67. Kaput), Klabnik, Wawszczyk, Karwot, Banasiak, Bruno Luz (82. Mikita), Leandro, Sokół (46. Winsztal).
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|