Pełni szczęścia nie było, ale remis, Broń Radom musi uszanować Zdobycie punktu na trudnym terenie Olimpii Zambrów, niech będzie dla Broni Radom dobrym prognostykiem przed kolejnymi trzecioligowymi pojedynkami. Tym bardziej, że zespół trenera Dariusza Różańskiego wystąpił w Zambrowie dość poważnie osłabiony.
Od początku wiadomo było, że z Zambrowie nie zagrają kontuzjowani: Maksim Kventsar i Emil Więcek, a także pauzujący za kartki Patryk Czarnota. Potem okazało się, że niezdolny do gry jest również Przemysław Śliwiński, a pojechać nie mógł ponadto Dominik Leśniewski.
Kiedy w 26. minucie, po błędzie defensywy, Broń straciła gola, odżyły obawy, że skończy się jak ostatnio. Radomianie pozbierali się jednak, walczyli, zaczęli przedostawać się pod pole karne rywala.
Taka postawa zespołu przyniosła nagrodę niedługo po przerwie. Piłkę przejął Adam Imiela, dośrodkował, a Kamil Czarnecki zdołał ją umieścić w siatce.
Więcej bramek już nie padło, choć okazji z obu stron nie brakowało. Podobnie jak dramatycznych sytuacji. Dla Broni największą była kontuzja Jakuba Kosiorka, którego kilkanaście minut przed końcem musiał zastąpić Paweł Młodziński.
Radomianie zdobyli też bramkę, ale sędzia uznał, że jej strzelec Adam Imiela znajdował się na spalonym.
OLIMPIA ZAMBRÓW - BROŃ RADOM 1:1 (1:0)
Bramki: Zalewski (26.) - Czarnecki (56.)
Olimpia: Czapliński - Lapin (65. Radecki), Steć, Gryko (86. Prolejko), Zalewski, Łupiński, Ostaszewski, Koncewicz, Grzybowski (63. Hryszko), Jackiewicz, Dawidowicz.
Broń: Kosiorek (73. Młodziński) - Góźdź, Gorczyca, Kupiec, Wicik, Nogaj, Możdżonek, Sala, Imiela, Paterek (90. Zych), Czarnecki.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|