Bez bramek w meczu Oskara Przysucha z Unią Warszawa Po wyjazdowej porażce z Błonianką Błonie, zespół Oskara Przysucha szukał punktów przed własną publicznością. Rywalem była Unia Warszawa, więc zakusy były nawet na zwycięstwo. Skończyło się na bezbramkowym remisie i sporym niedosycie miejscowych.
Oskar rozpoczął ten mecz z animuszem, widać było, że podopieczni trenera Pawła Góraka chcą mieć spotkanie pod kontrolą i prowadzić grę. Tak też było, przysuszanie przeważali, szybko przedostawali się pod pole karne rywala, ale niewiele z tego wynikało. Również dlatego, że plan taktyczny polegający na konsekwentnym ryglowaniu własnej bramki, piłkarze Unii realizowali nader skrupulatnie.
Gospodarze jakby frustrowali się z każdą minutą. Piłki nie dochodziły na czyste pozycje do Tomasza Janiszewskiego, Kacpra Raka, czy Cezarego Kubryna. Nie było okazji, nie było strzałów, nie mogły paść bramki.
Taki obraz gry utrzymał się już już do końca pojedynku. Oczywiście z takiego obrotu sprawy ucieszyła się jedynie drużyna Unii Warszawa. Oskar miał spory niedosyt po ostatnim gwizdku sędziego, ale sam sobie "zorganizował" taką sytuację.
OSKAR PRZYSUCHA - UNIA WARSZAWA 0:0
Oskar: Grajber - Włodarczyk, Kępka, Walasek, Koronacki, Bójek (67. Kowalczyk), Kozakiewicz, Qwabe, Kubryn, Rąk (61. Sapieja), Janiszewski.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|