Wyjątkowy mecz i mały jubileusz Dariusza Banasika Trener Dariusz Banasik jest ostatnio na fali. Radomiak zamienił serię czterech meczów bez wygranej w passę czterech spotkań bez porażki i awansował na fotel wicelidera rozgrywek. Teraz szkoleniowiec z Łęczycy zmierzy się ze swoim byłym pracodawcą, Zagłębiem Sosnowiec. Ciekawostką jest, że trener "Zielonych" obchodził niedawno miły jubileusz.
Spotkanie Radomiaka z Chrobrym Głogów okazało się nie tylko przełamaniem beniaminka Fortuna 1. Ligi na wyjazdach, ale też 75. zwycięstwem w karierze trenerskiej Dariusza Banasika na szczeblu centralnym. Były szkoleniowiec Znicza Pruszków i Pogoni Siedlce potrzebował do tego 174. spotkań. Bilans wygranych poprawił zwłaszcza w naszym mieście, bo z "Zielonymi" odniósł już 21. zwycięstw. Warto też dodać, że niedawno, bo w meczu z Sandecją, Dariusz Banasik odniósł 25. wygraną na zapleczu ekstraklasy.
Sam zainteresowany nie zwraca jednak uwagi na te małe sukcesy. - Nie patrzę na to, tylko na najbliższe mecze. Nawet na tabelę nie patrzę; oczywiście fajnie jest być wysoko, ale to będzie się liczyć na koniec sezonu - mówi. W tym miejscu warto dodać, że w dotychczasowej karierze na zapleczu ekstraklasy trenerowi Banasikowi udało się utrzymać pozycję wicelidera maksymalnie przez dwie kolejki, więc jeśli "Zieloni" w dalszym ciągu na niej pozostaną, będzie to kolejny mały rekord.
Teraz szkoleniowiec Radomiaka ma przed sobą trudne wyzwanie. Jego były pracodawca, Zagłębie Sosnowiec, to spadkowicz z PKO Ekstraklasy. Poza tym Dariuszowi Banasikowi zwykle nie układały się mecze z sosnowiczanami. W pięciu potyczkach zaliczył remis i cztery porażki. Taki sam bilans ma przeciwko trenerowi Radosławowi Mroczkowskiemu, który przed startem sezonu przejął stery Zagłębia. - Tak to jest, że jedni "leżą" bardziej, inni mniej. Odkąd pracuję w Radomiaku te wszystkie złe passy udaje mi się przełamać. Zmieniamy styl, ja też się zmieniam, nawet prezesi mówią, że nie jestem tym samym trenerem, który zaczynał tu pracę, do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Mam nadzieję, że uda się ponownie przełamać - komentuje szkoleniowiec Radomiaka.
Trener Dariusz Banasik dobrze wspomina pracę w Sosnowcu, jednak nie czuje większych emocji przed starciem z Zagłębiem. - Jestem już na tyle profesjonalnym trenerem, że traktuję Zagłębie jako kolejnego przeciwnika. Dobrze mi się tam pracowało; trzecie miejsce w lidze wiele osób uważało za porażkę, bo nie było awansu, ale nie było tak łatwo je osiągnąć. Zespół, który zbudowałem zrobił potem awans, więc z mojej strony na pewno są to pozytywy.
Trener Dariusz Dudek mówił zresztą, że dostał poukładaną, przygotowaną drużynę.
A jak w Zagłębiu Dąbrowskim wspominają szkoleniowca Radomiaka? On sam nie zna odpowiedzi na to pytanie. - W Sosnowcu pewnie część osób kojarzy mnie dobrze, część gorzej. Na pewno lepiej by mnie wspominano, gdybym zrobił awans, tak jak w Radomiaku. Wiadomo, że porażki zmieniają perspektywę, a na pewne rzeczy potrzeba po prostu czasu, którego w Zagłębiu mi nie dano.
W poprzedniej kolejce w Sosnowcu gościł inny były trener Zagłębia, Artur Derbin, którego przyjęto z honorami. Mimo to obecny szkoleniowiec GKS-u Bełchatów wywiózł z Stadionu Ludowego cenny punkt. Czy ta sztuka uda się też Dariuszowi Banasikowi? W celu lepszego rozpracowania rywala trener Radomiaka oglądał wspomniane starcie z "Brunatnymi" z wysokości trybun. Jego przemyślenia na temat gry najbliższego przeciwnika będziecie mogli przeczytać w jutrzejszej obszernej zapowiedzi meczu Radomiak - Zagłębie.
SZYMON JANCZYK
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
Data: 2019-09-12 16:25:15 | Kategoria: Piłka Nożna / 1 liga | Odwiedzin: 882
|
|
|
|
|