Wokół meczu Elana - Radomiak. Pesymizm i przerwana transmisja Pucharowe zmagania w Toruniu przyniosły Radomiakowi ciekawe przygody. Kibice mogli obejrzeć spotkanie "Zielonych" w telewizji, ale... tylko do połowy. Dlaczego? Wyjaśniamy poniżej. Wspominamy też o pesymizmie miejscowych na wieść o przyjeździe drugiego garnituru radomian i specyfice lokalnych trybun.
Pojawia się i znika - transmisja z miasta Kopernika
Wiele osób z Radomia wybrało zapewne możliwość śledzenia meczu "Zielonych" w Toruniu na YouTube, dzięki transmisji TorunTV. Widzowie narzekali co prawda na stronniczego komentatora, ale jednak - dało się mecz oglądać. No prawie, bo po pierwszej połowie transmisja się urwała. Moi serdeczni koledzy z Twittera szydzili, że pewnie majstrowałem przy kablach, co by telewizja nie zabierała wyświetleń z mojej relacji, ale... nie jest to do końca prawda. Choć faktycznie komentatorzy siedzieli tuż za mną (i za każdym razem wzdrygało mnie, kiedy Adama Banasiaka nazywano Adamem Banasikiem), to kabli nie przegryzłem i nie przeciąłem.
Powód zerwania transmisji jest znacznie prostszy. Okazało się, że torunianie zrobili... partyzantkę. W przerwie Polsat zadzwonił do Elany z prostym pytaniem: co wy najlepszego wyprawiacie? Posiadacz wyłącznych praw telewizyjnych nie wyraził zgody na transmisję, a kiedy się o niej dowiedział, nie był w najlepszym nastroju. W
jeszcze gorszych humorach byli pracownicy TorunTV, których słów nie wypadałoby zacytować nawet po godz. 22. Wspólnie stwierdzili, że jeśli Elana ma pierwszoligowe zapędy, a nie potrafiła zagwarantować im legalności transmisji, to "z czym do ludzi".
Toruński pesymizm
Nerwowość lokalnej telewizji trzeba jednak uspokoić. Patrząc po nastrojach w Toruniu, pierwszej ligi szybko się tam nie spodziewają. Przed meczem tzw. "miejscowi" byli zgodni: przegramy, nie ma co się łudzić. Może i nadzieje wróciły im w 88. minucie gry, ale chwilę później powtórka z rozrywki: niby człowiek wiedzioł, a jednak się łudził. Starsi kibice Elany jednym tchem wymieniali co w zespole z Torunia nie działa, ale krócej będzie powiedzieć: wszystko. Wątpliwe też, że uspokoi ich pomeczowa wypowiedź Ariela Jakubowskiego, który twierdził, że w zasadzie nie ma się czego wstydzić, skoro grali jak równy z równym z wiceliderem pierwszej ligi. Panie Arielu, takie kity, to nie z nami. Warto uświadomić trenera z Torunia, że zestawienie Radomiaka w meczu pucharowym znacznie bliższe jest temu, które faktycznie zasiada na fotelu wicelidera rozgrywek, ale lokalnej czwartej ligi.
Trenerów stu
W Toruniu mają też inne sposoby na polepszanie sobie humorów po kolejnych wpadkach. W tony Jakubowskiego wcześniej uderzał spiker, który chwalił zespół i stwierdził, że w sumie tak przegrać, to aż miło. Kibiców chyba jednak to nie zadowala, bo głosy o zmianie na stanowisku trenera są coraz głośniejsze. Może nie tak głośne, jak bluzgi w kierunku sędziego Marcina Szczerbowicza (ten to ma życie - wszędzie gdzie się pojawia, widzą w nim szkodnika), ale w mieście Kopernika faktycznie uznaje się, że to bezpieczne wyjście ratunkowe.
Pytanie tylko - którego trenera chcą zwolnić? Tego, który stał na ławce, czy któregoś z tych, którzy z trybun wykrzykiwali do zawodników ich własne wskazówki taktyczne? Może w tym leży problem gospodarzy: do piłkarzy docierają polecenia tak wielu osób, że sami już nie wiedzą, które są właściwe. Ale podobno na trybunach siedział też kandydat na przyszłego szkoleniowca, więc szydzić nie wypada. Być może to właśnie on stwierdził, że warto wczuć się w nową rolę i jeszcze przed nominacją przekazać zawodnikom jak grać?
Hit czy wycieczka?
Po meczu w Toruniu napisał do mnie znajomy: ale żre - i liga i puchar. Ciężko się z tym nie zgodzić, tylko pytanie, co dalej? Wiadomo, że Radomiak nie traktuje zmagań na pucharowym podwórku jako priorytet. Kolejne spotkanie rozegrane zostanie między meczami z Bruk-Bet Termaliką i Miedzią Legnica. Pozostaje pytanie: który scenariusz byłby lepszy? Renomowany rywal z PKO Ekstraklasy w Radomiu, czy kolejny wyjazd? W grze są jeszcze drugo-, trzecio-, a nawet czwartoligowcy. Pozostawię was więc z tym pytaniem-sondą, a sam opowiem się za hitowym pojedynkiem z drużyną z wyższej ligi.
SZYMON JANCZYK
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
Data: 2019-09-26 15:12:45 | Kategoria: Piłka Nożna / 1 liga | Odwiedzin: 1231
|
|
|
|
|