Marcin Babut: - Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem Trener odnowy biologicznej i fizjoterapeuta koszykarzy HydroTrucku Radom Marcin Babut z niejednego pieca już chleb jadł i niejedno widział. Jak podkreśla, nie spotkał się nigdy z przypadkiem, żeby alkohol nie przeszkodził sportowcowi w prawidłowym rozwoju jego kariery. Był natomiast świadkiem upadku zawodników nie stroniących od trunków.
Materiał współfinansowany w ramach programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych Gminy Miasta Radomia.
Sport, szczególnie ten zawodowy, wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, dużym wysiłkiem, ale również ogromnym stresem. Pan na co dzień obserwuje profesjonalnych sportowców po treningach w szatni, ale również w życiu codziennym. Jak oni radzą sobie z tą wszechobecną presją?
Marcin Babut: - Bywa z tym różnie, ale jest coraz lepiej. Wraz z upływem lat, ale również coraz szerszym dostępem do informacji, do możliwości, choćby spotkania się z specjalistą w danej dziedzinie, zdecydowanie rośnie świadomość sportowców. Zawodnicy potrafią poddać swoje ciało reżimowi, ale jednocześnie rozwijają się mentalnie. To bardzo pomaga w radzeniu sobie z obciążeniami psychicznymi, ze stresem.
Zapytam wprost: czy powszechna wśród sportowców jest ucieczka w alkohol?
- Skłamałbym gdybym stwierdził, że zawodowi gracze są świętoszkami, prowadzą ascetyczny tryb życia, a jeśli się napiją jakiegoś alkoholu, to jest to jedno piwo, wypite już po zakończonym sezonie. Niemniej, muszę podkreślić fakt, że jak już wcześniej wspomniałem, bardzo rośnie świadomość wśród sportowców. Jeszcze kilkanaście lat temu, alkohol był bardziej powszechną formą odreagowania wśród sportowców. Był tolerowany przez trenerów, działaczy, bo sportowiec po meczu mógł się po prostu napić. Teraz jest już inaczej. Zawodnik zazwyczaj zdaje sobie sprawę, że alkohol na pewno nie pomoże mu w utrzymaniu formy. Nie oznacza to, że sportowcy są abstynentami. Czasem zdarzy się jakieś piwo, ale zdecydowanie jest to rzadkość. Zwłaszcza w okresie startowym, podczas sezonu.
To skąd wciąż sporo różnego rodzaju zdarzeń z udziałem sportowców pod wpływem alkoholu?
- Po pierwsze, jeśli w jakimś przykrym zdarzeniu uczestniczy sportowiec, to sprawa ta jest mocno nagłaśniana przez media i zazwyczaj o niej bardzo głośno. Nie usprawiedliwiam oczywiście sportowców, ale gdyby w podobnej historii uczestniczył tzw. zwykły obywatel, to zapewne prawie nikt o całej historii by się nie dowiedział.
Poza tym zawodnicy to zwyczajni ludzie, każdy jest indywidualistą, na swoje wady i zalety, każdy może na chwilę zbłądzić. Tak samo zresztą jak w całej społeczności są osoby nadużywające alkoholu, tak i wśród sportowców takie się zdarzają. Na przestrzeni lat widziałem różne przypadki. Jedno mogę stwierdzić z pełną odpowiedzialnością. Alkohol na pewno nikomu nie pomógł w rozwoju kariery sportowej!
Czyli wniosek z tego, że sport zawodowy = abstynencja?
- Chcąc uprawiać sport na wysokim poziomie, pewnych wyrzeczeń nie da się uniknąć. Nie dajmy się jednak zwariować, bo taka asceza może w pewnym momencie odbić się na psychice człowieka gorzej, niż wypicie tego przysłowiowego, jednego piwa. Ja jestem zwolennikiem stwierdzenia, że wszystko jest dla ludzi, ale trzeba zachować umiar.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|