Dariusz Banasik był gościem audycji Pierwszoligowiec Trener Radomiaka Radom, Dariusz Banasik, gościł w ostatnim odcinku audycji "Pierwszoligowiec" w Weszlo.FM. Szkoleniowiec "Zielonych" oceniał piłkarzy indywidualnie, by też pytany o to, czy łatwiej grać w pierwszej niż w drugiej lidze. Trener Banasik mówił równie o zmieniających się z biegiem sezonu celach; został też zapytany o stan murawy na stadionie MOSiR-u, bo ostatnie komentarze w tej sprawie odbiły się szerokim echem w kraju.
Prowadzący audycję, czyli Samuel Szczygielski i Mateusz Rokuszewski, nie mogli rzecz jasna pominąć pytania o kapitalną serię Radomiaka w ostatnim miesiącu. - Dla mnie to nowość, bo wygrywałem wcześniej po trzy mecze z rzędu i twierdziłem, że to już bardzo dużo. Pięć zwycięstw z rzędu rzadko się zdarza. To pokazuje, że zespół, który zbudowaliśmy nie jest dziełem przypadku. Łącznie z pucharem mamy sześć wygranych z rzędu, osiem meczów bez porażki, czyli możemy mówić o sile tego zespołu - odparł trener Dariusz Banasik.
Według szkoleniowca z Łęczycy Radomiakowi łatwiej jest grać na wyższym poziomie rozgrywek, bo tu więcej operuje się piłką. - Ciężko było się wydostać z drugiej ligi, bo jest ona bardziej motoryczna, fizyczna, jest w niej dużo walki. Natomiast ja budowałem Radomiaka z zawodników dobrych piłkarsko. Nam się zdecydowanie łatwiej gra w pierwszej lidze. Kultura gry, boiska, stadiony, wszystko składa się na to, że zawodnicy dobrze się czują. Poza tym wzmocniliśmy zespół i teraz mogę już powiedzieć, że gramy jeszcze lepiej niż w drugiej lidze. To widać po wynikach.
Sporo czasu w "Pierwszoligowcu" poświęcono indywidualnym popisom piłkarzy "Zielonych". Furorę w ostatnim tygodniu robi Patryk Mikita, dlatego zaczęto właśnie od tej postaci. - Patryka znam jeszcze z Legii, ja wprowadzałem go do Młodej Ekstraklasy. Według mnie zbyt szybko wdarł się do pierwszego zespołu. Prezes Leśnodorski kiedyś przyjechał do nas na obóz do Włoch, żeby go oglądać i wydaje mi się, że jego kariera zbyt szybko się potoczyła, a on sobie z tym nie poradził. Teraz to już ukształtowany zawodnik, założył rodzinę, odpowiednio się prowadzi, skupia na piłce... Jest w bardzo dobrej dyspozycji, rozmawiałem z nim i prosiłem, żeby był cierpliwy, bo dostanie swoją szansę. Dostał ją i był najlepszy na boisku - ocenił Dariusz Banasik.
Ofensywa jest mocną stroną Radomiaka, także w opinii dziennikarzy Weszło, którzy poruszyli ten temat podczas audycji. - Rywalizacja w ataku jest ciekawa, na początku grał Damian Nowak, który strzelił dwa gole, potem Maciek Górski, który przyszedł do nas z urazem. Odkąd gra Maciek zespół bardzo dobrze punktuje. Dwoma motorami naszego zespołu byli Rafał Makowski i Leandro, ale ściągnęliśmy też bardzo dobrego zawodnika z Widzewa, Mateusza Michalskiego, który miał najwięcej bramek i asyst w tym zespole. Obserwowałem go i uważam, że to był najlepszy zawodnik Widzewa, a u nas dobrze się wkomponował. Ofensywę mamy dość mocną i często mam ból głowy kogo wystawić. Decyduje forma z treningów i ostatniego meczu - mówił trener beniaminka rozgrywek.
A co z Leandro? Podczas innej audycji Brazylijczyk "skarżył się", że zamiast w ataku gra na skrzydle. Mateusz Rokuszewski zapytał skąd ta zmiana. - Leo pracuje dla zespołu, może w tej chwili nie strzela, ale gra bardzo dobrze. Ma dużo zadań defensywnych, a ja pamiętam jeszcze jego mecze, w których grał tylko do przodu, nie pracował taktycznie w defensywie. Na tym poziomie nie może pozwolić sobie na odpuszczanie i bardzo dobrze się w to wkomponował. Mógłby być trochę skuteczniejszy, ale jeśli wygrywamy, to bez znaczenia, kto strzela - wytłumaczył Dariusz Banasik.
Wszechstronnym piłkarzem jest nie tylko Leo, ale przede wszystkim Rafał Makowski. Trener Radomiaka zdradził, jak odmienił boiskowe role pomocnika "Zielonych". - Rafał jest bardzo inteligentnym zawodnikiem, byłem zadowolony z niego na każdej pozycji, na której grał. Namówiłem go na transfer do Radomiaka, nie było łatwo, bo grał w pierwszej lidze, w ekstraklasie, nawet w europejskich pucharach dostał szansę. Na treningach zauważyłem, że ma bardzo dobre uderzenie, wydaje mi się, że wcześniej aż tak dobrze w tym elemencie nie wypadał. Zaryzykowaliśmy z przestawieniem go bliżej bramki i wypaliło. Miał bardzo dużo asyst, ma bardzo dobre warunki. Jedyny mankament to mógłby lepiej grać głową, szukać strzałów, zgrywać piłki. Wydaje mi się też, że ma decyzyjność, której wielu zawodnikom brakuje. Niektórzy mając sytuację szukają jeszcze lepszej, a on jak już jest na przedpolu to wiadomo, że będzie albo strzelał, albo podawał. Teraz już sam się nie chce cofać, a lata pracy w defensywie pomogły mu w tym, żeby być tak wartościowym piłkarzem, jakim jest. To zawodnik szkolony w Legii, dlatego tak jak mówiłem, jest bardzo inteligentny, wykonuje wszystkie powierzone zadanie. Potrafi założyć pressing, pracuje dobrze w defensywie w średnim i wysokim pressingu. Jest niesamowicie niebezpieczny w trzeciej strefie, stwarza bardzo duże zagrożenie, stąd decyzja o grze na "10".
Niesławny temat problemów z murawą w Radomiu dotarł aż do ogólnopolskich mediów. Szkoleniowiec nie krył żalu z powodu obecnej sytuacji na płycie głównej obiektu MOSiR. - Strasznie się wkurzam na murawę. Nie jesteśmy właścicielem tego boiska, gra tam także Broń i murawa nie jest taka, jaka powinna być. Z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej, my chcemy grać piłkę techniczną i nam to po prostu przeszkadza. Mam nadzieję, że władze postarają się, żeby to poprawić. Jeżeli mamy dobre boisko, to od razu jest inna gra. Możemy oczywiście przegrać, ale jakość gry będzie po prostu lepsza. Staramy się grać po ziemi, w miarę widowiskowo; w drugiej lidze strzeliliśmy chyba najwięcej bramek ze wszystkich zespołów, a strzelaliśmy głównie po akcjach. Musimy mieć dobre boisko, bo ściągamy zawodników technicznych, a nie fizycznych.
Na koniec raz jeszcze powrócił temat dobrej formy i jej przekładni na cele w obecnym sezonie. To ciekawy fragment, bo opiekun zespołu nie krył faktu, że jeśli radomianie dalej będą tak dobrze punktować, faktycznie powalczą o awans. - Na temat celów nie było żadnej rozmowy przed sezonem. Założyliśmy sobie, że budujemy zespół, który będzie się liczył. Nie wiedzieliśmy, jak to się poukłada, jak to będzie wyglądało. Pierwszym celem było utrzymanie, gra w środku tabeli. Jeżeli będziemy widzieli, że zespół dobrze sobie radzi, jest dobrze przygotowany, to na pewno cele będą się zmieniać i będziemy grać o pierwszą szóstkę. Wymagania są, ale od beniaminków nie można wymagać od razu gry o awans. Natomiast wygrywając pięć meczów z rzędu nie mogę powiedzieć, że gramy o utrzymanie, bo cele będą się zmieniać.
Całą audycję można odsłuchać TUTAJ
SZYMON JANCZYK
Poleć artykuł swoim
znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku?
KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
href="http://www.facebook.com/reqs.php#!/pages/RadomSportpl/110074399018914" width="430"
colorscheme="dark" show_faces="true" stream="false" header="false">
|