HydroTruck Radom musiał uznać wyższość Startu Lublin Bez Artura Mielczarka koszykarze HydroTrucku Radom nie sprostali Startowi Lublin. Rywale zanotowali drugi triumf w sezonie, a dla teamu Roberta Witki był to drugi przegrany pojedynek. Gospodarze zagrali zbyt chaotycznie i dali zdominować się pod koszem.
Brak Artura Mielczarka na pewno był odczuwalny, ale tłumaczenie porażki jego absencją byłoby zbytnim uproszczeniem. HydroTruck, podobnie jak przed ponad tygodniem we Wrocławiu, źle wszedł w mecz, a co znamienne apatyczny był Obie Trotter, co od razu miało odbicie w postawie całej drużyny.
Start szybko zaczął korzystać z przewagi pod koszem, gdzie Jimmy Taylor ogrywał Efe Odigie, a kiedy piłka trafiała na obwód, strzelał Tweety Carter, a albo Brynton Lemar, czy Martiks Laksa.
Radomianie zdołali jednak wyjść z marazmu, dobre, energetyczne zmiany dali Adrian Bogucki i Filip Zegzuła, a wynik zaczęli gonić: Rod Caphor i Carl Lindbom.
Kiedy po przerwie gospodarze wyszli na prowadzenie, wydawało się, że przełamią rywali. Tymczasem zafundowali sobie i widzom festiwal strat, a niestety większość z nich przytrafiła się w kontrach.
- To było nie do uwierzenia, bo momentami to nie były nawet błędy juniorskie - ubolewał po meczu trener HydroTrucku Robert Witka.
Ostatecznie to Start przełamał miejscowych, a ci nie zdołali już wrócić do meczu w ostatniej odsłonie widowiska.
Kolejny mecz HydroTruck również zagra w Radomiu. W sobotę 12 października podejmie Stal Ostrów Wielkopolski, a mecz ten rozpocznie się o godz. 19.
HYDROTRUCK RADOM - START LUBLIN 66:77 (21:25, 21:19, 13:13, 11:20)
HydroTruck: Camphor 18 (4), Trotter 16 (2), Lindbom 10 (2), Uwadiae-Odigie 6, Piechowicz 5 oraz Bogucki 9, Wall 2, Zegzuła 0.
Start: Lemar 23 (2), Laksa 16 (2), Borowski 14 (1), Taylor 12, Carter 8 (2) oraz Dziemba 4, Jeszke 0, Jarecki 0, Pelczar 0, Szymański 0.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|