Radomiak znów stracił punkty przez nieskuteczność W pierwszym kwadransie meczu piłkarze Radomiaka Radom mogli strzelić Puszczy Niepołomice kilka bramek. Tak się jednak nie stało, co później zemściło się na "Zielonych". Po zdobyciu bramki Puszcza bronił wyniku tak długo, że ekipie Dariusza Banasika udało się jedynie wyszarpać remis.
Początek spotkania był dość spokojny, jednak Radomiak szybko zaakcentował swoją przewagę. W 8. minucie gry Patryk Mikita mocno wstrzelił piłkę w pole karne, ta odbiła się od Macieja Górskiego na piątym metrze, ale zamieszanie opanował Karol Niemczycki. Niedługo potem Górski dostał kolejne podanie w polu karnym przyjął piłkę i uderzył wolejem obok bramki. Bramkarza Puszczy przetestował natomiast Dawid Abramowicz, który celnie przymierzył z ostrego kąta. W 17. minucie gry kontrę "Zielonych" napędził Rafał Makowski, jednak szansę zaprzepaścił Górski, którego podanie trafiło w obrońcę. Gospodarze naciskali, a Abramowicz niedługo potem miał kolejną szansę na gola. Tym razem jego uderzenie z bliskiej odległości świetnie obronił Niemczycki.
Po pół godzinie gry obudzili się przyjezdni, którzy zaliczyli wówczas pierwszy - jeszcze niecelny - strzał w tym meczu. Niedługo potem Bartosz Widejko zapoczątkował kontratak Puszczy, który zresztą zakończył się jego uderzeniem. Mateusz Kochalski zdołał jednak sparować piłkę na rzut rożny. W 35. minucie spotkania ofensywa niepołomiczan rozszalała się na dobre. Chaotyczna postawa defensywy Radomiaka dała stuprocentowe okazje na gole Jose Embalo i ponownie Widejce. W obu przypadkach górą był jednak Kochalski, który znakomicie spisywał się w bramce. Golkiper "Zielonych" nie miał za to szans, kiedy po strzale przewrotką Embalo piłka trafiła pod nogi Piotra Stawarczyka. Doświadczony obrońca z bliska dokonał egzekucji i otworzył wynik spotkania.
W końcówce pierwszej połowy meczu wyrównującego gola szukali podopieczni Dariusza Banasika. Meik Karwot egzekwował rzut wolny przed linią pola karnego, ale piłka po jego strzale trafiła w mur. Z kolei Mateusz Michalski dobrze odnalazł się w "szesnastce" rywali, jednak dla odmiany trafił w Macieja Górskiego. Nieoczekiwanie to Puszcza prowadziła do przerwy 1:0.
Początek drugiej odsłony spotkania zwiastował emocje. Mateusz Kochalski zagrał wprost pod nogi rywali, ale ci pogubili się w tej sytuacji, co skończyło się uniesieniem chorągiewki przez sędziego asystenta. Chwilę później na boisku doszło do zwarcia między oboma zespołami, a kolejne 120 sekund gry przyniosło pusty przelot piłki zagranej przez Michała Czarnego na piąty metr. Postraszeni radomianie postanowili się odgryźć. Rafał Makowski szukał indywidualnego zakończenia akcji i z ostrego kąta trafił w spojenie. Radomiak zamknął przeciwnika na jego połowie, ale próby zagrania piłki w pole karne kończyły się jej wybiciem.
Scenariusz powtarzał się przez kilkanaście minut, aż grę "Zielonych" ożywiło wejście Leandro. Brazylijczyk nie potrzebował wiele czasu, żeby zaznaczyć obecność na boisku. Jego dośrodkowanie zamienił na gola Mateusz Cichocki, który precyzyjnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. Radomianie wcale nie musieli się długo cieszyć z takiego obrotu spraw. Puszcza była bliska drugiego gola, kiedy Hubert Tomalski huknął z woleja i trafił w poprzeczkę. Była to zarazem ostatnia groźna sytuacja w tym meczu, który zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.
RADOMIAK RADOM - PUSZCZA NIEPOŁOMICE 1:1 (0:1)
Bramki: Cichocki (78.) - Stawarczyk (37.)
Żółte kartki: Banasiak, Kaput, Karwot, Studziński (trener) - Kotwica, Embalo, Widejko
Radomiak: Kochalski - Abramowicz, Grudniewski, Cichocki, Jakubik (46' Kaput, 74' Leandro) - Karwot,
Banasiak - Mikita, Makowski, Michalski (57' Winsztal) - Górski
SZYMON JANCZYK
|
Data: 2019-11-09 15:55:05 | Kategoria: Piłka Nożna / 1 liga | Odwiedzin: 1223
|
|
|
|
|