Wstydu nie było, a lekcja od Stelmetu przyda się HydroTruckowi Na tle bardzo mocnego Stelmetu Zielona Góra, radomski HydroTruck miał sporo fajnych momentów, ale popełnił też zbyt wiele prostych błędów, żeby myśleć o nawiązaniu walki o zwycięstwo. Ot choćby rzuty wolne, których nasi gracze przestrzelili aż 10.
Zielonogórzanie są aktualnie na topie, wszak zgnietli u siebie Anwil (przegrał wyżej niż HydroTruck), dobrze spisują się też w lidze VTB. Kto wie, czy Stelmet nie gra dziś najlepszego basketu w Polsce? W oczy rzuca się zespołowość, różny repertuar po obu stronach parkietu, duże zaangażowanie w defensywę.
Przeciwko takiemu Stelmetowi, radomianie postawili się na początku meczu. O dziwo nieźle spisywał się Efe Odigie, co pozwalało na szukanie rozwiązań we wszystkich formacjach, a że pozostali spisywali się bez zarzutu, potrafili nawet ze straty 14:20, wyjść na prowadzenie.
Potem nie było już tak dobrze. Gospodarze mocno otworzyli się w ataku, ze swoich przewag korzystali zwłaszcza: Tony Meier, Ivica Radić i Drew Gordon, a z dystansu trafiał Przemysław Zamojski. Nasi nie odpowiadali już tak często, a irytujące były pudła z rzutów wolnych, bo radomianie stracili w ten sposób aż 10 punktów do końca spotkania.
Po przerwie Stelmet kontrolował mecz, mając zdecydowanie większą głębię składu. W HydroTrucku wynik trzymał Rod Camphor, rzadziej punktowali Obie Trotter, Carl Lindbom i Artur Mielczarek. "Ławka" dała tylko 15 "oczek" co nie pozostało bez wpływu na wynik końcowy.
STELMET ENEA BC ZIELONA GÓRA – HYDROTRUCK RADOM 106:83 (26:23, 29:17, 26:22, 25:21)
Stelmet: Meier 21 (5), Hakanson 11 (3), Gordon 10, Thomasson 8, Zyskowski 6 oraz Radić 20, Zamojski 18 (4), Ponitka 10 (2), Mąkowski 2, Koszarek 0.
HydroTruck: Camphor 24 (4), Lindbom 14 (1), Trotter 11 (2), Mielczarek 11 (1), Odigie 8 oraz Piechowicz 6 (1), Bogucki 6, Zegzuła 3 (1), Lewandowski 0, Wątroba 0.
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|