D. Banasik: Chciałbym czasem zagrać na zero z tyłu Jak trener Dariusz Banasik ocenia spotkanie Radomiaka Radom z Puszczą Niepołomice? Co w grze "Zielonych" podobało się szkoleniowcowi "Zielonych", a nad czym jego zdaniem trzeba popracować? Jak wytłumaczy zmiany w trakcie spotkania oraz ponowny problem ze skutecznością? Z takimi pytaniami opiekun drużyny zmierzył się podczas pomeczowej konferencji prasowej.
- Ciężko było przewidzieć przebieg tego meczu, Puszcza bardzo dobrze gra na wyjazdach. Nie spodziewaliśmy się łatwego spotkania, choć weszliśmy w nie bardzo dobrze. W pierwszych akcjach bardzo dobrze funkcjonowała lewa strona, można sobie tylko zadać pytanie dlaczego nie strzeliliśmy bramki. Gdybyśmy to zrobili, może mecz ułożyłby się inaczej - zauważył Dariusz Banasik.
Szkoleniowiec Radomiaka nie był zadowolony z postawy swojej drużyny w defensywie. - Przestrzegaliśmy przed stałymi fragmentami gry, a straciliśmy po nim bramkę. Zawodnicy protestowali, ale bramka została uznana i było 0:1. Zrobiło się nerwowo. W drugą połowę weszliśmy źle, mogło być po meczu. Złe zachowanie bramkarza potem gapiostwo przy stałym fragmencie gry, mogło być 0:2.
Pozytywnie w jego oczach wyglądała natomiast ambitna walka o zdobycie gola. - Cieszę się natomiast, że zespół walczył do końca. My też robiliśmy wszystko co w naszej mocy, próbując zmian. Wszedł Leandro, który miał dzisiaj nie grać, ale w ostatniej chwili zmieniłem zdanie i Leo zrobił różnicę, dał asystę, strzeliliśmy bramkę. Punkt trzeba szanować chociaż wiadomo, że nie jesteśmy do końca zadowoleni, chcieliśmy wygrać. Liga pokazuje, że nie ma słabych zespołów, nie można przejść obojętnie obok żadnego meczu, każdy punkt trzeba wywalczyć.
Zdaniem trenera Banasika mecz był atrakcyjny dla oka. - Myślę, że mecz był emocjonujący, widowiskowy, nie brakowało akcji z obu stron. Pozostało nam szukać zwycięstw w trzech pozostałych spotkaniach. Dziękuję kibicom i trenerowi Puszczy, myślę, że ma poukładany zespół. Gdyby tylko punktował tak u siebie, jak na wyjazdach, to pewnie byłby teraz tam gdzie my. Ale to już jego rola, żeby coś pozmieniać. Dzisiejszego wyniku nie musimy się wstydzić, pokazaliśmy kawałek dobrego, ofensywnego futbolu. Takiego Radomiaka chcą oglądać kibice, mimo że nie zawsze piłka chce wpaść do bramki - oceniał szkoleniowiec "Zielonych".
Opiekun zespołu wyjaśnił też powód zamieszania ze zmianą z udziałem Damiana Nowaka i Leandro. - Chciałem zastosować aspekt psychologiczny, drużynie nie szło, a wiedziałem, że pojawienie się Leandro na boisku poderwie zespół i kibiców, wpłynie też na przeciwnika. Poza aspektem psychologicznym wniósł sporo do gry, natomiast wciąż narzeka na ból. Ryzykowaliśmy sporo, zawsze przedkładam zdrowie zawodnika nad wynik, dlatego nie grał od początku. Nasza prawa strona wyglądała bardzo słabo bez Leo.
A co było powodem zejścia Michała Kaputa? - W ostatnim meczu go zmieniłem, tutaj dostał wędkę, co robię rzadko. Zasługiwał na drugą żółtą kartkę, co by się dla nas źle skończyło. Trudna decyzja, ale słuszna. To jeszcze młody chłopak, który niedawno grał w trzeciej lidze, dla niego to duży przeskok i muszę go trochę usprawiedliwić - tłumaczył trener Banasik.
W słabszej dyspozycji jest również Damian Jakubik. - Muszę porozmawiać z Damianem, to któryś mecz z kolei, kiedy zawodnik dający nam niegdyś wiele w ofensywie przestaje się włączać, podejmuje złe decyzje. Mam nadzieję, że to chwilowe - skomentował krótko szkoleniowiec zespołu.
Inna zmiana, o której wspomniał Dariusz Banasik, mogła nastąpić jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. - Zastanawialiśmy się w tygodniu czy nie zmienić bramkarza. Natomiast dzisiaj wybronił kilka sytuacji, musi jeszcze popracować nad wprowadzaniem piłki, bo w tym elemencie wygląda słabiej. Miał też trochę szczęścia po strzale w poprzeczkę.
Ponownie zawiodła skuteczność Radomiaka oraz Macieja Górskiego, który zaczął mecz od dwóch zmarnowanych "setek". - Nie tylko Maciek, ale i Abramowicz miał takie sytuacje. Kluczem zawsze jest szybkie zdobycie pierwszej bramki, wtedy przeciwnik musi się jeszcze bardziej otworzyć. Może inaczej by to wyglądało, ale nie ma co gdybać. Martwi mnie to, że za łatwo tracimy bramki. W ofensywie gramy fajnie, ale chciałbym, żeby mecze czasami kończyły się na zero z tyłu. Musimy to poprawić - zakończył trener Banasik.
SZYMON JANCZYK
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|