Stomil Olsztyn - Radomiak, kto przełamie serię bez wygranej? Radomiak Radom jedzie do Olsztyna, żeby przełamać serię czterech meczów bez wygranej i rozpocząć kolejny zwycięski marsz. Z kolei Stomil marzy o tym, by po raz pierwszy od niemal dwóch miesięcy sięgnąć po zwycięstwo. Obydwa zespoły zmagają się przy tym z problemami na środku defensywy, co tylko zwiększa atrakcyjność niedzielnego spotkania. Tym bardziej, że "Zieloni" jeszcze w Olsztynie nie wygrali.
Siedem meczów bez wygranej, w tym cztery domowe – to bilans Stomilu Olsztyn w ostatnim czasie, który znów przywołuje dyskusję o ew. zmianie na stanowisku trenera pierwszej drużyny. Piotr Zajączkowski zagrożony był już podczas pierwszego spotkania z Radomiakiem, ale jedyne, co zmieniło się po triumfie radomian to... jego fryzura. Jak przyznawał w wywiadach, włosy ściął po tym, jak usłyszał z trybun fanów „Zielonych”, którzy prześmiewczo nazywali go Mariolką. Teraz Zajączkowski będzie chciał wziąć rewanż na Radomiaku, bo mimo słabej passy gospodarzy, radomianie nie uchodzą za zdecydowanego faworyta. Sami nie wygrali w czterech ostatnich spotkaniach i niektórzy zaczynają już wieszczyć kryzys drużyny Dariusza Banasika. Z szatni płyną jednak pozytywne głosy, które wierzą w rychłe przełamanie serii. W końcu kiedy ostatnio Radomiak nie wygrał czterech meczów z rzędu, a dwa poprzednie zremisował... rozpoczął marsz zakończony siedmioma triumfami. Co ciekawe, od tamtej pory radomianie zawsze przynajmniej raz trafiają do siatki rywala, ale i tak są rugani za problemy z wykańczaniem akcji.
Z przodu tylko Sobczak
Jeśli radomscy kibice narzekali ostatnio na skuteczność „Zielonych”, przez którą drużyna gubiła punkty, to co mają powiedzieć fani z Olsztyna? W ostatnich pięciu ligowych starciach Stomil zdobył jedną bramkę. Od czasu ostatniej wygranej, a więc w ośmiu spotkaniach, strzelił natomiast trzy gole. Dwa z nich były autorstwa Szymona Sobczaka – najlepszego strzelca zespołu, który zdaje się być ulepszoną wersją Macieja Górskiego. To napastnik walczący: według danych InStata jest najczęściej faulowanym zawodnikiem w lidze (Górski jest pod tym względem daleko w tyle), równie często sam gra nieprzepisowo (dwa faule mniej od Górskiego). Sobczak to typowy killer, który czyha na okazję – jest najczęściej łapanym na spalonym piłkarzem ligi. Ale przede wszystkim – strzela. Ma na koncie trzykrotnie więcej celnych uderzeń niż każdy z napastników Radomiaka, cztery gole i trzy asysty. Choć w dorobku bramkowym goni go Damian Nowak, a Stomil jest wyraźnie bez formy, obrońcy radomskiej drużyny muszą mieć się na baczności. Przekonali się o tym już w pierwszym meczu, kiedy napastnik asystował przy bramce Artura Siemaszki. Z kolei w dwóch innych przypadkach jego gole przesądzały o skromnej wygranej ekipy Piotra Zajączkowskiego. Warto też nadmienić, że ostatnio z kontuzją pleców zmagał się kapitan zespołu, Grzegorz Lech,
którego występ w meczu nie jest pewny. Ostatnio ze słabym skutkiem zastępował go Mateusz Cetnarski.
Dziury na środku
Problemów Stomilu należy upatrywać z tyłu i nie chodzi o fakt, że od czasu ostatniej wygranej olsztynianie stracili 11 bramek. Tak, jak w Radomiaku z gry wypadł Michał Grudniewski, tak w Olsztynie muszą radzić sobie bez Wiktora Biedrzyckiego. Strata którego z nich wydaje się bardziej bolesna? Rankingi ligowe wskazują, jak ważną postacią dla środka defensywy Stomilu był Biedrzycki, który specjalizował się w wygrywaniu pojedynków z rywalami. Lepszy od niego jest co prawda Damian Jakubik, jednak trener Zajączkowski lepszym stoperem nie dysponuje. I może właśnie o to chodzi, bo o ile Grudniewskiego może zastąpić Martin Klabnik, który był ostoją drugoligowej defensywy (spędził na boisku najwięcej minut ze wszystkich zawodników w lidze), tak w Stomilu mają spory ból głowy.
Tamtejsze media anonsują do gry Ołeha Tarasenkę. Ten wybór jest jednak ryzykowny, bo Ukrainiec sprokurował dotychczas dwa rzuty karne. Poza tym mocno ogranicza ew. roszady z ławki rezerwowych, zabierając szansę na grę Japończykowi Kokiemu Hinokio. Natomiast jeśli chodzi o problemy radomian z tyłu, być może nie będą one odczuwalne, bo rywal jest nieco... nieporadny. Trener Dariusz Banasik narzekał ostatnio na mnożące się błędy po stałych fragmentach gry i rzeczywiście – Radomiak jest jednym z zespołów, które najczęściej tracą gola po rzutach rożnych (dotychczas już 5 razy). Na szczęście dla „Zielonych” Stomil pozostaje jedyną drużyną w ligowej stawce, która... nie zdobyła jeszcze gola dzięki kornerowi. Z drugiej strony olsztynianie równie rzadko tracą bramki po stałych fragmentach gry i nieźle wyglądają w statystykach gry w powietrzu, więc trzeba będzie poszukać innego sposobu na zaskoczenie rywala.
Olsztyn niezdobyty
„Zieloni” zapewne wykorzystają do tego atak pozycyjny, jednak słabości rywala możemy szukać... poza polem karnym. Nikt nie tracił bowiem więcej goli niż Stomil po strzałach spoza „szesnastki”. To dobre wieści dla Rafała Makowskiego, który lubi próbować swoich sił w uderzeniach z dystansu. Z drugiej strony warto jednak pamiętać, że Piotr Skiba to golkiper, który najczęściej zachowuje czyste konto. Trzeba też uważać na kontrataki, bo olsztynianie to drużyna grająca typowo pod kontry. Wskazują to liczby InStatu, które wieszczą, że Stomil wymienia niewiele podań w bramkowych atakach, najkrócej w lidze utrzymuje się przy piłce oraz wymienia najmniej podań.
Zajrzyjmy jeszcze do historii gier z olsztyńskim zespołem. Teren Stomilu pozostaje dla Radomiaka dotychczas niezdobyty – radomianie dwukrotnie przegrali tam 0:1. Co ciekawe, obie bramki tracili na początku pierwszej lub drugiej połowy. Dariusz Banasik może więc odczarować kolejne miasto, a pomogą mu w tym kibice. Do Olsztyna wybiera się spora grupa fanów z Radomia, dla których będzie to ostatni wyjazd w tym roku. Początek meczu w
niedzielę, 24 listopada, o godz. 12.45. Transmisję przeprowadzi telewizja Polsat.
SZYMON JANCZYK
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
Data: 2019-11-22 10:03:57 | Kategoria: Piłka Nożna / 1 liga | Odwiedzin: 851
|
|
|
|
|