Radomiak i Stomil wciąż bez formy. Podział punktów w Olsztynie Radomiak Radom walczył ze Stomilem Olsztyn o przerwanie passy bez zwycięstwa, jednak obydwa zespoły wciąż pozostały w dołku. "Zieloni" mieli swoje okazje, potrafili ustrzelić poprzeczkę, ale w końcowych minutach gry mieli też sporo szczęścia. Ostateczny podział punktów to wynik sprawiedliwy, choć pewnie niezadowalający żadnej ze stron.
Pierwsza połowa spotkania nie mogła porwać kibiców i telewidzów. Przez pierwszy kwadrans oglądaliśmy głównie faule piłkarzy Stomilu, którzy wzorem pierwszego meczu, skupiali się bardziej na przeszkadzaniu radomianom niż kreowaniu sytuacji bramkowych. Po jednym ze starć gospodarze mogli zostać osłabieni, ale wejście w udo Leandro zakwalifikowało się tylko na żółtą kartkę dla Lukasa Kubania. W 16. minucie gry pierwszą próbą strzału popisał się właśnie Brazylijczyk, który po dobrym odbiorze Michała Kaputa posłał piłkę obok słupka. Gospodarze odpowiedzieli szybko, ale Artura Halucha od interwencji wyręczył... jeden z przeciwników. W kolejnej sytuacji interweniował już Meik Karwot, który przyjął na siebie strzał z rzutu wolnego. Najgroźniejszą szansę "Zieloni" mieli po uderzeniu Patryka Mikity z dystansu, jednak wówczas na wysokości zadania stanął Piotr Skiba.
Stomil w pierwszej połowie zanotował w zasadzie pół celnego strzału, bo Grzegorz Lech bardziej dograł futbolówkę w ręce Halucha, niż spróbował go pokonać. Natomiast radomianie mieli kolejną okazję po podaniu Kaputa do Rafała Makowskiego, które zakończyło się celnym uderzeniem, ale gola nie przyniosło. Obydwa zespoły zaliczyły jeszcze po jednym niecelnym uderzeniu. Dla olsztynian bramkę próbował zdobyć Artur Siemaszko, a dla Radomiaka Mikita. W obydwu przypadkach bramkarze jedynie odprowadzili piłkę wzrokiem i do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.
Drugą część meczu radomianie powinni rozpocząć od bramki. Leandro z łatwością ograł Lukasa Kubania, wyłożył piłkę w polu karnym, ale nieporozumienie pomiędzy Dawidem Abramowiczem a Patrykiem Mikitą przyniosło jedynie niecelny strzał. Niedługo potem sprzed pola karnego niecelnie uderzał Michał Kaput, lecz po tej sytuacji Radomiak nieco zwolnił. Do głosu doszedł Stomil, a konkretnie Artur Siemaszko, który po zagraniu Janusza Bucholca doszedł do strzału. Po lekkim strąceniu piłki Artur Haluch nie mógł mieć jednak problemów. Najlepszą szansę radomianie mieli dzięki zamieszaniu w polu karnym rywali po rzucie wolnym, ale nawet wtedy Mikita ustrzelił jedynie przeciwnika.
Kolejne sytuacje dla obydwu drużyn wyglądały podobnie, co dotychczas. Leandro najpierw skiksował po centrze Abramowicza, a potem został zablokowany przez rywala. Z kolei Artur Siemaszko nie przymierzył nawet w bramkę sprzed pola karnego. "Zieloni" mieli w tym spotkaniu wiele rzutów rożnych, ale dopiero w końcówce spotkania przyniosło im to groźną sytuację. Dośrodkowanie Mikity zakończył Maciej Górski, który trafił w poprzeczkę. Nieskuteczną dobitką popisał się natomiast Mateusz Cichocki.
Bohaterem końcowych minut spotkania został Artur Haluch. Stomil mógł rzutem na taśmę urwać trzy punkty, jednak golkiper Radomiaka wygrał pojedynek z Oktawianem Skrzeczem. Później pewnie złapał piłkę po uderzeniu Erica Molloya, ponownie ratując radomian. Gospodarze mimo to powinni zapewnić sobie wygraną, bo Molloy kończył
kontratak kolejnym strzałem, tym razem z jedenastu metrów, ale nie trafił nawet w bramkę.
STOMIL OLSZTYN - RADOMIAK RADOM 0:0 (0:0)
Radomiak: Haluch - Abramowicz, Pietrzyk, Cichocki, Jakubik - Karwot (88' Banasiak), Kaput (82' Michalski) - Mikita, Makowski, Leandro - Nowak (68' Górski)
SZYMON JANCZYK
Poleć artykuł swoim
znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku?
KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
href="http://www.facebook.com/reqs.php#!/pages/RadomSportpl/110074399018914" width="430"
colorscheme="dark" show_faces="true" stream="false" header="false">
|
Data: 2019-11-24 14:37:46 | Kategoria: Piłka Nożna / 1 liga | Odwiedzin: 962
|
|
|
|
|