Przerwany orłów lot – felieton Zygmunta Kobylarczyka Jest rok 2020, lecz pociąg z naszym życiem zatrzymał się. Od dwóch miesięcy przebywamy gdzieś na koszmarnej stacji ograniczonej egzystencji. Mamy odczucie jakby to było 0202 – odliczamy od nowa. Żyć trzeba, co nie oznacza, że zawsze będzie dobrze.
Epidemie były wielokrotnie. Jak się zakończy ta, tego nikt nie potrafi określić. Lęki i powaga sytuacji, w której znalazła się nasza cywilizacja są dojmujące. Choć są ograniczenia, niczego, póki co nie brakuje. To co jest tak mocno odczuwalne to brak sportu i rekreacji.
Z perspektywy kilku tygodni widać jaką siłę ma sport. Wstrzymano rozgrywki ligowe, nie ma transmisji. W każdy dzień odbywało się dziesiątki tysięcy imprez i zawodów sportowych. Setki tysięcy sportowców, każdego dnia, zrywało się do swego lotu: przynosząc milionom ludzi poczucie przebywania w młodości. Dziś tego nie mamy.
Znaleźć sposób na epidemię musimy i możemy, prezentując właściwe świadomości i zachowania. Omijajmy ludzi nawiedzonych, odrzucających zwykłą przyzwoitość, w polityce, biznesie, czy też zwierzeniami objawionymi. Tacy najbardziej udają, że wietrzą, a tylko smród wypuszczają.
Mark Twain pisał: „zanim prawda założy buty, kłamstwo przebiegnie pół świata”. Młodzi nie mają szans z ich bezwzględnymi ofertami. Sport jest dla nich genialnym rozwiązaniem. Dajmy im ten słup oparcia, wysyłając nowe świadomości.
Wiemy, że człowiek jest zdolny do wszystkiego, ale przede wszystkim do tego co jest najlepsze. Młodzi, gdy zdobędą siły realne, będą mogli nimi grać. Wówczas w swym życiu nie będą bezradni, lecz – wystarczająco gotowi do samodzielnych działań.
ZYGMUNT KOBYLARCZYK
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|