Robert Witka priorytetem, Jakub Parzeński może wrócić do HydroTrucku Trenerem koszykarskiego HydroTrucku Radom ma nadal być Robert Witka, przynajmniej bardzo tego chce prezes klubu Piotr Kardaś. Niewykluczone, że po półtorarocznej przerwie w barwach radomskiego zespołu zobaczymy też środkowego Jakuba Parzeńskiego. Dalsze przymiarki transferowe mają być znane w przyszłym tygodniu.
Krystalizuje się sytuacja budżetowa HydroTrucku. Wiadomo już, że stypendia miejskie nadal będą stanowiły bardzo istotną część finansów, bo jeśli radni miejscy zagłosują za przyjęciem projektu zaaprobowanego ostatnio przez Radę Sportu przy Prezydencie Miasta Radomia, to za sezon 2020/2021, do klubowej kasy ekstraklasowych koszykarzy wpłynie kwota 900 tys. Zł (dotychczas było to 1,3 mln zł, ale faktycznie – 1,04 mln bo za maj i czerwiec, miasto stypendiów nie wypłaci).
- Doskonale zdajemy sobie sprawę z sytuacji miasta, związanej z pandemią i ze zrozumieniem przyjęliśmy obniżenie kwot dla zawodników i trenera naszej drużyny o 30%. Czekamy jeszcze na uchwałę Rady Miejskiej w Radomiu, ale przynajmniej już teraz możemy robić przymiarki do kontraktów na przyszły sezon, a także innych spraw organizacyjnych – podkreśla Piotr Kardaś, prezes HydroTruck Sport SA.
A, że budowę zespołu rozpoczyna się zazwyczaj od osoby trenera, to i w HydroTrucku to jest sprawa pierwszorzędna.
- Absolutnym priorytetem jest zatrzymanie w naszym klubie trenera Roberta Witki. Dwa poprzednie sezony pod jego wodzą tylko potwierdziły nasze przypuszczenia, że mimo, iż jest na początku swojej trenerskiej drogi, to sprawdza się w tej roli bardzo dobrze – uważa prezes HydroTrucku.
Ostatnimi dniami, koszykarski światek obiegła wiadomość, że zawieszony w lutym 2019 roku, za doping, środkowy HydroTrucku Jakub Parzeński może wracać do gry. Polska Agencja Antydopingowa POLADA wymierzyła mu bowiem rok dyskwalifikacji od dnia wykrycia w jego organizmie klenbuterolu. Komisja uznała, że gracz przyjął niedozwolone środki w sposób nieświadomy.
Koszykarz poddał się badaniu wariografem, sprawdzono jego jedzenie i suplementy diety, badano także jego włos. Ostatecznie komisja uznała, że Parzeński przyjął niedozwolone środki w sposób nieświadomy. Jego wina była znikoma. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, ale to tylko formalność.
- Z Jakubem Parzeńskim byliśmy w stałym kontakcie przez cały czas trwania sprawy i mocno go wspieraliśmy. Teraz już mogę powiedzieć, że gdyby nie wybuch pandemii, być może zagrałby w naszych barwach w przedwcześnie zakończonym sezonie. Nie będę też ukrywał, że rozmawiamy z Jakubem na temat jego gry w HydroTrucku w najbliższych rozgrywkach i niewykluczone, że dojdziemy do porozumienia – zdradza Piotr Kardaś.
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|