Falstart Zamłynia Radom na inaugurację IV ligi Niepowodzeniem zakończył się pierwszy w historii klubu mecz Zamłynia Radom w IV lidze. Zespół trenera Marcina Sikorskiego przed tygodniem nie grał, a teraz poległ na wyjeździe z Tygrysem Huta Mińska.
- Mecz niewykorzystanych szans - wzdychał po spotkaniu trener Zamłynia Marcin Sikorski. I trudno nie przyznać mu racji, bo radomianie prowadzili grę, mieli znakomite okazje do objęcia prowadzenia, ale ich nie wykorzystali, a jak wiadomo "niewykorzystane sytuacje się mszczą".
Po takim pojedynku w szeregach Zamłynia musi być duży niedosyt. O ile pierwsze pół godziny było w miarę spokojne, to z każdą minutą goście przejmowali kontrolę nad pojedynkiem. Tak to przynajmniej wyglądało... Na bramkę Tygrysa sunęły ataki, ale bramkarz gospodarzy wciąż zachowywał czyste konto.
Tymczasem w 68. minucie na uderzenie bezpośrednio z rzutu wolnego zdecydował się Dawid Matak i ku uciesze miejscowych, piłka zatrzepotała w siatce.
Zamłynie chciało za wszelką cenę odrobić straty i w końcówce meczu, przy przerzedzonej obronie, w pole karne gości przedarł się Piotr Haber, wyłożył piłkę Danielowi Żurawskiemu, a ten ustalił wynik meczu.
TYGRYS HUTA MIŃSKA - ZAMŁYNIE RADOM 2:0 (0:0)
Bramki:Matak (68.), Żurawski (85.)
Zamłynie: Prasek - Lech, Szary, Moskwa, Grygiel, Nowocień, Woźniak (75. Midziołek), Nowosielski (63, Oparcik), Barzyński, Bawor (71. Szubiński), Kubica.
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|