Pilica Białobrzegi pokonała Oskara Przysucha, Tomasz Grzywna zachował posadę Niezwykle emocjonujący przebieg miał zaległy pojedynek pomiędzy Pilicą Białobrzegi, a Oskarem Przysucha. Do 81. minuty prowadzili goście, ale gospodarze mieli zabójczą końcówkę, wygrali mecz i tym samy posadę trenera białobrzeskiej drużyny uratował Tomasz Grzywna.
Tajemnicą Poliszynela był przed tym meczem fakt, że posada Tomasza Grzywny wisiała na włosku. Z naszych informacji wynika, że po ostatniej porażce w Warce ważyły się jego losy, ale zarząd klubu nie zdecydował się na zwolnienie szkoleniowca, ale postawił przed nim i zespołem ultimatum - "wygracie z Oskarem w środę, trener zostanie z drużyną".
Przez długi czas niewiele wskazywało, że w Pilicy zostanie zachowane kadrowe status quo. To Oskar za sprawą strzału z bliska Damiana Kołtunowicza otworzył wynik, a potem kilka razy mógł go podwyższyć. Gospodarze, jakby schowani za podwójną gardą, jedynie sporadycznie się odgryzali, czekając być może na swoją szansę.
Wszystko zmieniło się w końcówce meczu. Najpierw wyrównał Hubert Skrzypek, a Pilica rzuciła się na Oskara. Taka postawa się opłaciła. Najpierw miejscowi wywalczyli rzut karny zamieniony na bramkę przez Skrzypka, a już w doliczonym czasie gry gola zdobyła Kamil Czarnecki, zamykając mecz.
PILICA BIAŁOBRZEGI - OSKAR PRZYSUCHA 3:1 (0:1)
Bramkia Skrzypek (81., 89. - karny), Czarnecki (90+2.) - Kołtunowicz (24.)
Pilica: Adamczyk - Kencel, Walasek, Karasek (46. Bykowski), Niedziela (65. Klinicki), Winiarski (65. Stanisławski), Rawski, Zawadzki (78. Skrzypek), Michalski, Kucharczyk (60. Czarnecki), Paterek.
Oskar: Wieczorek - Włodarczyk, Sala, Kornacki, Wicik, Kowalczyk (68. Bojek), Czarnota, Zagórski (85. Gromski), Szczodry (61. Wajs), Kołtunowicz, Nogaj.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|