Start Lublin za mocny dla HydroTrucku Radom HydroTruck Radom znów walczył w meczu domowym, tym razem przeciwko Pszczółce Start Lublin, ale wicemistrzowie Polski powiesili poprzeczkę nie do przeskoczenia dla gospodarzy. Truckersom zabrakło spokoju, wyrachowania no i skuteczności, zwłaszcza w rzutach z dystansu.
Pod względem ambicjonalnym, niczego radomianom nie można zarzucić. Było zaangażowanie, była determinacja, zabrakło nieco umiejętności koszykarskich i cwaniactwa. HydroTruck niby miał pomysł na rozbijanie obrony strefowej rywala, ale do tego potrzeba było dobrych celowników przy "trójkach". Tych jednak zabrakło, co miało odzwierciedlenie w wyniku końcowym.
- Nie poradziliśmy sobie ze strefą, która to nam w poprzednich meczach przyniosła wiele dobrego. Walka była, biliśmy się pod koszami, nie mogę mieć pretensji do moich graczy. Popełniliśmy jednak zbyt wiele niewymuszonych strat, po których traciliśmy punkty. Zabrakło trochę chłodnej głowy, trochę spokoju - ocenia trener HydroTrucku Robert Witka.
Start dysponował też znacznie szerszą rotacją. Bardzo dużo wniósł rezerwowy Mateusz Dziemba, dobrze do drużyny wprowadził się też nowy gracz Josh Sharma.
Radomianie zagrali tym razem zaledwie siódemką zawodników...
HYDROTRUCK RADOM - PSZCZÓŁKA START LUBLIN 65:76 (19:17, 15:25, 21:20, 10:14)
HydroTruck: Neal 21 (1), Griffin 15 (1), Zegzuła 10 (2), Ostojić 7, Prahl 5 oraz Piechowicz 6, Wall 1.
Start: Borowski 17 (1), Laksa 17 (2), Szymański 7, Dorsey-Walker 6 (2), Łączyński 3 (1) oraz Dziemba 15 (2), Sharma 7, Moore 4, Jeszke 0, Medford 0.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|