Radomiak Radom podzielił się punktami z Arką Gdynia Piłkarze Radomiaka Radom w niedzielę rozegrali swój ostatni mecz jesienią w roli gospodarza. Rywalem teamu Dariusza Banasika był sąsiad ze ścisłej czołówki tabeli - Arka Gdynia. Tym razem żadnemu z zespołów nie udało się zdobyć gola.
W mikołajkowe popołudnie w Radomiu piłkarzom doskwierał porywisty wiatr. I chociaż od pierwszych minut zmagali się z nim rywale, to oni już w 2 minucie mogli cieszyć się z prowadzenia. Piłki o mały włos do własnej bramki nie wpakował Mateusz Bodzioch. Radomianie po pierwszych minutach, w których dali się zdominować, starali się wypchnąć rywali z własnej połowy. Grający wysokim pressingiem goście co chwila jednak siali zagrożenie pod bramką Radomiaka.
Radomianie w polu karnym Arki zagościli dopiero po kwadransie gry, ale skuteczna interwencja Daniela Kajzera oddaliła zagrożenie. Dwie minuty później z dystansu uderzał Mateusz Radecki. Tym razem przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Chwilę potem Adam Banasiak posłał "rakietę" w sam środek bramki, więc Kajzera nie mogło to zaskoczyć. Zieloni na dobre rozbudzili się i zamierzali wykorzystać wiatr wiejący w plecy. Na kolejny strzał z dystansu, spod linii bocznej boiska zdecydował się Damian Jakubik. Piłka ponownie padła łupem golkipera Arki.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy ekipy sprawiały wrażenie, jak gdyby to, co najlepsze już miały za sobą. Pochowały armaty i szykowały się na ich wyciągnięcie dopiero na drugą odsłonę. Pierwsze po przerwie zaprezentowali goście, ale Adam Deja uderzeniem z 4 metrów przeniósł futbolówkę nad bramką. Także stałe fragmenty gry nie przynosiły celnych strzałów na bramkę Mateusza Kochalskiego (na zdjęciu).
Podobnie jak przed przerwą na pierwszy strzał gospodarzy trzeba było poczekać 15 minut. Damian Gąska trafił z 20 metrów w obrońcę. Tym razem jednak goście nie dali sobie narzucić tempa gry. W 81. minucie Jankowski znalazł się w polu karnym Radomiaka, ale piłka, która spadła mu na nogę na piątym metrze. zaskoczyła go. Dzięki temu większą szansę na skuteczną interwencję miał Kochalski. Chwilę później wygrał także dwa pojedynki sam na sam z rywalami. I śmiało można przyznać, że te interwencje pozwalają na stwierdzenie, że to golkiper Zielonych miał jeden z największych wkładów w wywalczony jeden punkt. A w doliczonym czasie gry Karol Angielski mógł jeszcze skarcić gości, ale tym razem trafił w Kajzera. Wynik już nie uległ zmianie. Szanse na kolejne zwycięstwo Radomiak będzie miał już w środę, 9 grudnia, kiedy zagra w Rzeszowie z Resovią.
RADOMIAK RADOM - ARKA GDYNIA 0:0
Radomiak: Kochalski - Jakubik, Cichocki, Bodzioch, Banasiak, Leandro (82. Ebwelle), Kaput, Radecki (73. Diane), Gąska (60. Karwot), Kozak (82. Bogusz), Podliński (60. Angielski).
Arka: Kajzer - Jankowski (86. Wolsztyński), Siemaszko (46. Letniowski), Kasperkiewicz, Deja, Marciniak, Drewniak, Danch, Marcjanik, Łabojko (46. Młyński), Żebrowski (62. Marcus).
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|