Radomiak od remisu z Widzewem rozpoczął wiosenną batalię o PKO Ekstraklasę Na takie właśnie widowisko czekali fani Widzewa i Radomiaka na otwarcie piłkarskiej wiosny przez Zielonych. Co ciekawe, przez większość spotkania to podopieczni Dariusza Banasika kreowali grę i swoją postawą na stadionie przy ul. Piłsudskiego udowodnili, że są jednym z najpoważniejszych kandydatów do awansu do PKO Ekstraklasy. Szkoda, że nie wygrali, bo od zdobycia kompletu punktów byli o krok...
.
Właśnie na takiego Radomiaka, jak w pierwszej odsłonie meczu z Widzewem w Łodzi czekali fani Zielonych przez całą zimę. Co ciekawe, szkoleniowiec Dariusz Banasik zdecydował się postawić w zdecydowanej większości na piłkarzy, którzy jesienią doprowadzili zespół do zajmowanej pozycji. I już po 10 minutach Karol Angielski (na zdjęciu) mógł spłacić dług zaufania. Trafił jednak piłką w słupek. Kilkanaście minut później, odpowiedzialny wespół ze wspomnianym snajperem za siłę ofensywną Radomiaka Leandro Rossi skierował futbolówkę do siatki gospodarzy, ale tym razem jego kompan faulował rywala i gol nie został uznany.
Widzewiacy, nie mogąc w pełni poradzić sobie z Zielonymi, uciekali się do fauli, a w 36. minucie "przegiął" Mateusz Możdżeń, który otrzymał czerwoną kartkę. Przewagę Radomiak wykorzystał natychmiast, a strzałem zza pola karnego golkipera Widzewa zaskoczył Angielski. Szkoda, że w 44. minucie bramkarz Widzewa po strzale Abramowicza zrehabilitował się w kapitalnym stylu, bo niemal pewne jest, że po drugim golu przed przerwą łodzianie by się już nie podnieśli. Tymczasem w drugiej odsłonie, a konkretniej w 72. minucie, po stracie radomian, futbolówkę przejął Mateusz Michalski, zagrał w pole karne, a tam, w zamieszaniu najbardziej przytomnie zachował się Patryk Mucha.
Radomiak miał dwie piłki meczowe, ale Wrąbel (swoją drogą został wybrany przez fanów Widzewa zawodnikiem spotkania) po raz kolejny przekonał o swoim kunszcie bramkarskim. Po raz ostatni w meczu w pojedynku z Dominikiem Sokołem w czwartej minucie doliczonego czasu gry.
Po spotkaniu wśród fanów Radomiaka czuć było spory niedosyt. Mając na murawie jednego zawodnika więcej od rywali, Zieloni po własnej stracie roztrwonili przewagę, a na więcej tego dnia nie pozwolił im golkiper gospodarzy. Kolejnych zdobyczy Radomiak poszuka w przyszły weekend, kiedy podejmie Chrobrego Głogów.
WIDZEW ŁÓDŹ - RADOMIAK RADOM 1:1 (0:1)
Bramki: Mucha (72.) - Angielski (38.)
Widzew: Wrąbel - Kosakiewicz, Tanżyna, Nowak, Gach, Samiec-Talar (61. Ameyaw), Mucha (90. Grudniewski), Możdżeń, Michalski (86. Kun), Kita (46. Poczobut), Tomczyk (61. Robak).
Radomiak: Kochalski - Raphael, Cichocki, Bodzioch, Bogusz, Kaput, Radecki (77. Gąska), Karwot (59. Amancio), Abramowicz, Leandro (77. Kozak), Angielski (88. Sokół).
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|