Pierwszy z trzech tańców Radomiaka przed Ekstraklasą na plus! Od triumfu z Resovią Rzeszów rozpoczęli ostatnie trzy ligowe tańce piłkarze Radomiaka Radom. Co ciekawe, jeden z najgroźniejszych rywali w walce o bezpośredni awans do ekstraklasy, Arka Gdynia nie zdołał wygrać w Kielcach, co wzmogło emocje związane z dzisiejszą batalią radomskiego teamu.
.
Zanim radomianie rozpoczęli pojedynek, napłynęły do nich wieści z Kielc, gdzie miejscowa Korona podzieliła się punktami z Arką Gdynia. Oznaczało to, że radomianie znów mogli odskoczyć od najbliższego rywala na większą odległość. W teamie ze Struga na sobotni mecz zabrakło jedynie pauzującego za kartki Filipe Nascimento. Także trener Radomiaka, Dariusz Banasik obserwował poczynania swoich podopiecznych z trybun.
Od pierwszych minut na murawie pojawił się za to Karol Angielski i okazało się to niezwykle ważnym aspektem. Dodatkowym wsparciem dla podopiecznych Dariusza Banasika byli jednak kibice, którzy po raz kolejny wspierali swoich pupili z trybun. Napastnik tymczasem już po niespełna 180 sekundach skutecznie wykończył akcję Zielonych i otworzył wynik spotkania. Tyle, że radomianie nie zdążyli nacieszyć się z prowadzenia, a na telebimie widniał znów remis. Goście szybko wyciągnęli wnioski z błędu, jaki popełnili na otwarcie spotkania i starali się trzymać radomian jak najdalej od swojego pola karnego, zagęszczając środek pola gry i w nim przerywając akcje gospodarzy. Nie udało się z akcji, więc Radomiak postawił na stałe fragmenty gry i już w 21. minucie przyniosło to efekt. Po rzucie rożnym do siatki rywali trafił Raphael Rossi. Od tego momentu Resovia nastawiła się na kontry, ale nie byłą w stanie wyprowadzać takich, żeby zagrażać Kochalskiemu.
Przewaga Radomiaka nie podlegała dyskusji. Blisko zdobycia kolejnego gola był strzelec pierwszego, a i Gąska oraz Jakubik przed przerwą mylili się nieznacznie. W ostatniej minucie tej odsłony Angielski w końcu dopiął swego!
W drugiej odsłonie radomianie kontynuowali obstrzał bramki rywali i, co najważniejsze, przynosiło im to ogromną radość. Po niespełna dziesięciu minutach Abramowicz trafił z wolnego w poprzeczkę, a chwilę później, jeden z defensorów Resovii o mały włos nie wpakował futbolówki do własnej bramki. W miarę upływu czasu radomianie uspokoili grę, w pełni kontrolując boiskowe poczynania. Chwilami sprawiali wrażenie, jak gdyby byli już myślami przy kolejnej odsłonie ligowej rywalizacji w Gdyni. Bo kto wie, właśnie tam nie zapiszą pięknej karty w historii klubu!
Tymczasem, nie czekaj dłużej i wesprzyj proces tworzenia publikacji o historii Brazylijczyka o zielonym sercu pt. LEO #Legenda. Nabiera on tempa i włącza się w niego co raz większe grono sympatyków futbolu, byłych trenerów i piłkarzy. Także Ty możesz się do niej dołączyć, a Twoje nazwisko bądź ksywka znaleźć się w publikacji na Trybunie LEO's Fans, uwiecznionej na kartach tej unikatowej publikacji. Przy okazji wesprzesz m.in. młodych piłkarzy i stowarzyszenie kibiców Radomiaka! . Kliknij i dołącz TUTAJ
RADOMIAK RADOM - RESOVIA RZESZÓW 3:1 (3:1)
Bramki: Angielski (3., 45.). R. Rossi (21.) - Kiełbasa (5.)
Radomiak: Kochalski - Jakubik, R. Rossi, Cichocki, Abramowicz, Kaput, Karwot
(73. Radecki), Leandro (77. Mikita), Gąska (77. Sokół), Kozak, Angielski (89. Bogusz).
Resovia: Łakota - Twardowski, Kuczałek (46. Wasiluk), Soljić, Adamski, Podhorin, Usarz (75. Hebel), Kiełbasa (63. Antonik), Jaroch, Persak (69. Kubowicz), Zdybowicz (46. Wróbel).
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|