Nadmorski hit dla Radomiaka. Zieloni na szczycie tabeli! O tym, że Radomiaka stać na triumf nad Arką na jej boisku, wiedzieli wszyscy. W sobotnie popołudnie Zieloni, prezentując skuteczny futbol, udokumentowali to i postawili - prawdopodobnie decydujący - krok w stronę awansu do piłkarskiej elity. Wykorzystując porażkę Termaliki, objęli fotel lidera tabeli!
.
Zielonych od historycznego awansu dzieli już bardzo niewiele. I chociaż dla Radomiaka bój w Gdyni nie był zamykającym sezon, atmosfera wśród piłkarzy i ich fanów sięgała zenitu, a w takiej sytuacji, słowa nie są w stanie oddać towarzyszących emocji. Już w 3. minucie radomianie udowodnili, że nie wybrali się nad morze po naukę, tylko zwycięstwo. Abramowicz dośrodkowywał do Angielskiego, ale ten w polu karnym przekroczył przepisy. Chwilę później Gąska uderzył z dystansu, ale zbyt lekko i niecelnie. Jakubik natomiast w 6. minucie trafił w golkipera gospodarzy.
Najbliżej zdobycia gola byli jednak piłkarze Arki. Po strzale Deji Kochalski udowodnił swoje nieprzeciętne umiejętności. Chwilę później wygrał pojedynek sam na sam z Wolsztyńskim. W 19. minucie, kolejny z piłkarzy Arki mógł zdobyć gola. Siemaszko jednak, o mały włos, nie wpakował futbolówki do swojej bramki. Ta odbiła się od słupka.
Pierwsze pół godziny przypominało bokserską wymianę ciosów. Na zakończenie drugiego kwadransa Miłosz Kozak świetnie odnalazł się w polu karnym, minął dwóch rywali i uderzył z ośmiu metrów, ale bramkarz był na posterunku. Kilkadziesiąt sekund później znów fani Radomiaka już widzieli piłkę w siatce bramki, ale Angielski "dołożył" nogę po dograniu od Jakubika. Ale futbolówka o milimetry minęła słupek. Po uderzeniu Gąski (na zdjęciu) w 35 minucie z 16. metrów Kajzer był już bez szans. Radomianie po strzeleniu gola znacznie uspokoili swoje poczynania, zbierają siły na drugą odsłonę nadmorskiej potyczki.
Na otwarcie drugiej połowy gdynianie rzucili wszystko na jedną szalę. Siemaszko w 48. minucie trafił piłką w słupek. W miarę upływu czasu gra się zaostrzała, bo żadna ze stron nie chciała oddać pola już na tym etapie konfrontacji. Akcja przenosiła się spod jednego, pod drugie pole karne. Znów jednak o wiele więcej pracy mieli defensorzy gospodarzy. W 61. minucie z rzutu wolnego szczęścia próbował Karwot, minutę później z dystansu uderzył Leandro. W 68. minucie w końcu, po kontrze, akcję wykończył Angielski, i niemal zapewnił Zielonym wskoczenie na fotel lidera tabeli!
Psychiczna przewaga, jaką wypracowali radomianie, pozwalała im w ostatnim kwadransie trzymać Arkę na dystans, a pojedyncze strzały gospodarzy nie były w stanie zrobić krzywdy, chociaż w 82. minucie Aleman trafił w poprzeczkę.
Jeżeli w niedzielę, GKS Tychy nie zdobędzie kompletu punktów w meczu z Odrą Opole, to Radomiak będzie mógł już świętować wyczekiwany awans do ekstraklasy. Jeżeli stanie się inaczej, fetę trzeba będzie odłożyć o tydzień, a w meczu z Koroną Kielce - żeby przypieczętować i nie oglądać się już na nikogo - zdobyć przynajmniej jeden punkt.
Drogi Fanie Radomskiego Sportu, to jest ten moment! żeby dołączyć do LEO #Legenda, a Twoje nazwisko bądź ksywka znaleźć się w publikacji na Trybunie LEO's Fans, uwiecznionej na kartach unikatowej publikacji. Na każdego, kto zdecyduje się wesprzeć w ten sposób publikację, wybierze taką opcję, czekać będzie egzemplarz po jej wydaniu, jesienią tego br. Przy okazji wesprzesz także m.in. młodych piłkarzy i stowarzyszenie kibiców Radomiaka! Poznaj szczegóły, kliknij i dołącz TUTAJ
ARKA GDYNIA - RADOMIAK RADOM 0:2 (0:1)
Bramki: Gąska (35.), Angielski (69.)
Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch, Siemaszko (63. Hiszpański), Deja, Letniowski (83. Stępień), Aleman, Valcarce, Rosołek, Wolsztyński (63. Marcus).
Radomiak: Kochalski - Jakubik, R. Rossi, Cichocki, Abramowicz, Kaput (86. Mikita), Karwot, Kozak, Radecki (85. Nascimento), Gąska (55. Leandro), Angielski (80. Sokół).
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|