Mateusz Głuch: - Trzeba szanować siebie i swój organizm Wielokrotny mistrz i medalista Mistrzostw Polski w Kick-Boxingu i Boksie Mateusz Głuch od wielu lat realizuje się z powodzeniem w MMA. Mimo upływu czasu, nie zamierza kończyć sportowej kariery, a receptę na długowieczność ma jedną – sportowy tryb życia, bez alkoholu, używek i narkotyków.
Materiał współfinansowany w ramach programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych Gminy Miasta Radomia.
W sportach walki jesteś już od 20 lat, jakie były Twoje początki, która dyscyplina była pierwsza?
- Pierwsza, jak to u większości chłopaków była piłka nożna – najpierw Beniaminku Radom, potem w Radomiaku. Mając 15 lat trafiłem jednak na trening kickboxingu, do trenera Włodzimierza Trzeciaka i tak mi się to spodobało, że potem już były kolejne etapy wtajemniczenia. Z czasem przyszedł boks, a nieco później MMA, które pozostaje do dziś.
Sukcesy w Twoim wykonaniu przyszły szybko, więc zapewne motywacji do treningów nie brakowało.
- Wydaje mi się, że i bez sukcesów byłbym obecny w sportach walki, ale rzeczywiście, zwycięstwa dają dodatkowego kopa w górę. Jestem pięciokrotnym mistrzem kraju w kickboxingu, mam medale mistrzowskie w boksie, kilka walk wygrałem na galach MMA. Motywacja jest u mnie wciąż na wysokim poziomie.
W karierze miałeś jednak długą, bo aż sześcioletnią przerwę, ale po powrocie do oktagonu nie było tego widać. Jak wraca się po takim czasie do zawodowego sportu?
- Przerwa faktycznie była dość długa, ale nie była przypadkowa. Ułożyłem swoje życie osobiste, założyłem szczęśliwą rodzinę, to stało się dla mnie priorytetem. Kiedyś nie było czas, żeby utrzymać siebie i rodzinę z MMA, takie możliwości pojawiły się dopiero później. Nie wróciłem oczywiście dla pieniędzy, ale dla adrenaliny, dla emocji zawodów, to mnie ciągle bardzo nakręca i motywuje. A czy było ciężko? Na początku powrotu na pewni nie było łatwo, ale pomogło z pewnością to, że zawsze starałem się prowadzić sportowy tryb życia.
Mówią, że wiek to tylko liczba, ale czy jest Twoim zdaniem jakaś recepta na sportową długowieczność?
- W sportach walki zawsze może przyjść ciężka kontuzja i recepty będzie sobie można włożyć między bajki, ale moim zdaniem chodzi generalnie o to, żeby szanować siebie i swój organizm. Mam tu na myśli ruch i odpowiednie odżywianie. To jest podstawa. Alkohol na pewno nie jest wskazany, ale narkotyki są już wykluczone. Rzecz jasna wszystko jest dla ludzi i jeśli ktoś wypije szklankę piwa, czy lampkę wina to nic wielkiego się nie stanie. Umiarkowanie i rozsądek muszą jednak wziąć górę. O narkotykach to nawet nie chcę wspominać, bo jest to zło, które nie tylko sportowcowi, ale i każdemu mądremu człowiekowi nie powinno nawet przechodzić przez myśl.
Jakie zatem najbliższe plany?
- Na razie krótki urlop, regeneracja, a potem już ostry trening. Myślę, że jesienią zobaczycie mnie ponownie w oktagonie i jak zawsze, dam z siebie wszystko.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|