Weronika Falkowska: - Ze sportu należy czerpać maksimum przyjemności! Weronika Falkowska z AT Masters była ambasadorką ITF W25 - LOTOS Radom Cup (z pulą nagród 25 tys. dol.). Jej wizyta w Radomiu była okazją do rozmowy na temat ostatnich, wyjątkowych występów zawodniczki, ale także potrzebnej w społeczeństwie profilaktyki narkotykowej. - Osobiście stronię od jakichkolwiek używek. Nie sięgałam po nie i nie sięgnę, bo dla sportowca są po prostu złe - ucina medalistka mistrzostw Polski.
Materiał współfinansowany przez Gminę Miasta Radomia w ramach realizacji zadania w zakresie Gminnego Programu Przeciwdziałania Narkomanii pn. "Prowadzenie programów profilaktycznych w świetlicach i klubach młodzieżowych oraz innych miejscach organizujących czas wolny dzieci i młodzieży poza szkołami.".
Jedna z "dzikich kart" do turnieju czeka właśnie na Weronikę Falkowską. Fani tenisa w Radomiu chcieliby zapewne zobaczyć w akcji ambasadorkę turnieju.
Weronika Falkowska: Od występu w turnieju WTA w Gdyni mam problemy ze stanem zapalnym przyścięgna w stopie. To jest typowa kontuzja przeciążeniowa, która wymaga rehabilitacji i przerwy w grze. Dlatego intensywnie rehabilituję nogę i mam nadzieję, że uda mi się ją doprowadzić do ładu na czas. Ale wszystko wyjaśni się dokładnie w piątek lub sobotę, po kolejnych badaniach.
Liczymy na Twój występ, szczególnie po udanych zmaganiach podczas turnieju WTA w Gdyni
– Udział w turnieju i awans do drugiej rundy były rzeczywiście fajnym przeżyciem. Szczególnie triumf nad Kateryną Bondarenko. Przeanalizowałam swój wcześniejszy mecz z eliminacji z tą zawodniczką, wyciągnęłam wnioski i mentalnie podeszłam do pojedynku inaczej. Opanowałam też stres, a nie mając nic do stracenia, zaprezentowała naprawdę fajny tenis.
Co się jednak stało w konfrontacji z Tamarą Korpatsch?
– W pierwszym secie straciłam koncentrację. Na tym poziomie rywalki to zauważają i wykorzystują. Miałam szansę na wygranie pierwszego seta, ale po porażce w nim losy meczu już się nie odmieniły. Występ w turnieju tej rangi to jednak niezapomniane przeżycie.
I szansa na nabranie doświadczenia...
- Tylko gra z mocnymi rywalami i na tak wysokim "levelu" pozwoli systematycznie rozwijać mi się sportowo. I do tego będziemy dążyć.
Młodzi pasjonaci tenisa, którzy śledzą Twoją karierę, pytają, czy warto poświęcić młodość dla sportu i kiedy przychodzi czas na zrekompensowanie wyrzeczeń?
- Mocne zaangażowanie w sport wymaga różnego rodzaju poświęceń, wyrzeczeń oraz cierpliwości w dążeniu do celu. Uważam, że warto je podjąć, bo w ostatecznym rozrachunku przygoda ze sportem niesie wiele benefitów. Wystarczy wspomnieć o wartościowo spędzonym czasie i kondycji. Są one o wiele lepsze niż gry komputerowe czy różnego typu używki.
Dotknęłaś poważnego tematu. Są bowiem sportowcy, którzy nie radzą sobie z presją, a niekiedy sięgnięcie po używki, jak alkohol czy narkotyki, przekreśla wiele lat pracy...
- Osobiście stronię od jakichkolwiek używek. Nie sięgałam po nie i nie sięgnę, bo dla sportowca są po prostu złe. Doświadczam sporej presji związanej z występami i wiem, że im wyższe wyzwanie, tym ciśnienie rośnie. Często więc ta presja siedzi gdzieś z tyłu głowy. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś nie potrafi z nią sobie poradzić, powinien zrobić sobie przerwę, ale nigdy nie szukać rozwiązania w sięganiu po używki. Szkoda wielu lat pracy i swojego zdrowia!
Zdecydowanie więc stawiamy na sport?
- Oczywiście włączam się w apel sportowców, żeby dzieci i młodzież wychodziły na korty, na boiska i mogły poczuć frajdę wynikającą z treningów, przyjemność ze zdrowej rywalizacji i prezentować swoje umiejętności. Najważniejsze, żeby podbijając, kopiąc czy rzucając piłkę rozwijać swój organizm, dobrze się bawić i czerpać z tego maksimum przyjemności!
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
Data: 2021-08-04 09:08:12 | Kategoria: Inne / Tenis | Odwiedzin: 1573
|
|
|
|
|