Radomiak wyrównał rachunki z Wartą Poznań Drogi Radomiaka i Warty Poznań zeszły się po roku przerwy. Radomianie wyrównali rachunki z ostatnich lat, a zrobili to w najlepszy z możliwych sposobów, strzelając gola w doliczonym czasie gry!
Po przerwie spowodowanej przełożonym pojedynkiem z Rakowem Częstochowa, piłkarze Radomiaka wrócili do gry mocno zmotywowani. Co ciekawe, trener Dariusz Banasik dał odpocząć nieco dłużej m.in. Karolowi Angielskiemu, który zgłaszał w tym tygodniu lekki uraz, a w jego miejsce na plac gry desygnował Mauridesa. To jednak Miłosz Kozak już po kilkunastu sekundach po raz pierwszy dał się we znaki defensorom Warty. Został faulowany tuż przed polem karnym i szkoda, że do jego dośrodkowania nie doszedł wspomniany wyżej Brazylijczyk.
Jego kompan, kapitan Zielonych, Leandro Rossi, widząc, jak tego dnia ciężko organizuje się akcje Zielonym, po kilkunastu minutach zdecydował się na strzał z dystansu. Pomylił się o kilka centymetrów. Po tej akcji nad stadionem mocno się rozpadało. Nagła zmiana warunków sprawiła, że radomianie zdecydowali się na więcej strzałów z dystansu i w 23 minucie, po uderzeniu Jakubika piłka trafiła w słupek.
Długo czekali kibice na ożywienie sytuacji na murawie. W 37. minucie Maurides wygrał pojedynek z Robertem Ivanovem i niespodziewanie zdecydował się na strzał z dystansu. Tym razem jednak Adriana Lisa nie zaskoczył. Nie udało mu się także wykończyć dośrodkowania Miłosza Kozaka w 41 minucie i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Także po zmianie stron piłkarze kontynuowali dość zachowawczy futbol, czekając bardziej na błąd rywala, niż samemu organizując akcje wypadowe. W końcu w zamieszaniu w polu karnym Warty jeden z defensorów przekroczył przepisy w starciu z Raphaelem Rossim i sędzia wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Leandro Rossi, ale nie doczekał się na swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Strzelił w sam środek bramki i to Adrian Lis został bohaterem tej akcji.
Po serii zmian, na które w krótkim czasie zdecydował się trener Warty, Piotr Tworek, goście ruszyli nieco odważniej i w 68 minucie poważny sygnał ostrzegawczy dał Milan Copryn. Piłka po jego strzale z 12 metrów poszybowała nad poprzeczką. W odpowiedzi Leandro zdecydował się na indywidualną akcję, po rajdzie uderzył kąśliwie w krótki róg, ale Lis sparował futbolówkę na rzut rożny. W doliczonym czasie gry Machado dostał piłkę na 18 metrze, zdecydował się na strzał, nie trafił w światło bramki. Chwilę później jednak stadion oszalał, gdy Rondon, który chwilę wcześniej zmienił LEO, pokonał golkipera gości, dając Zielonym drugie zwycięstwo w PKO Ekstraklasie! Nic dziwnego, że jeszcze długo po zakończeniu spotkania fani śpiewali w stronę piłkarzy: "Dzięki za walkę!".
*** Gola i komentarze po meczu możecie obejrzeć w kolejnym newsie ***
Tymczasem już dzisiaj możesz zapewnić sobie unikatowy egzemplarz powstającej publikacji-albumu, dzięki któremu wyrazimy namiastkę swojej wdzięczności dla Leandro Rossi. Brazylijczyk z Zielonymi jest już od 10 lat. Możecie też znaleźć się w tej wyjątkowej publikacji pt. "LEO Legenda", zasiadając na wirtualnej trybunie Fanów LEO, która znajdzie się na jej kartach! Dołączajcie! Szczegóły po kliknięciu w poniższy baner:
RADOMIAK RADOM - WARTA POZNAŃ 1:0 (0:0)
Bramki: Rondon (90.+2)
Radomiak: Majchrowicz - Jakubik, Rossi, Cichocki, Abramowicz, Kozak (70. Machado), Kaput, Karwot, Radecki (88. Sokół), Leandro (88. Rondon), Maurides (62. Angielski).
Warta: Lis - Grzesik, Kiełb (65. Matuszewski), Ivanov, Trałka (76. Kopczyński), Corryn, Jakóbowski (57. Rodriguez), Ławniczak, Czyż (65. Czyżycki), Kupczak, Zrelak.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|