HydroTruck Radom znów o włos od sensacji, Zastal lepszy po dogrywce Ogromne serce zostawił na parkiecie cały zespół HydroTrucku Radom w pojedynku z Zastalem Zielona Góra, w którym z założenia skazywany był na pożarcie. Tymczasem gospodarzom zabrakło bardzo niewiele, żeby sprawić ogromną sensację. A ogromną również dlatego, że w HydroTrucku musieli pauzować kontuzjowani: Anthony Ireland i Filip Kraljević.
Radomianie dysponowali w tym meczu bardzo wąską rotacją i to finalnie w dużym stopniu zadecydowało o końcowym wyniku. Gracze gospodarzy tak wiele sił włożyli w trzy pierwsze kwarty, że zwyczajnie nie byli w stanie walczyć w czwartej. To sprawiło, że Zastal stosunkowo szybko odrobił 15 punktów straty, a potem chyba po prostu miał więcej szczęścia, bo piłkę na zwycięstwo w regulaminowym czasie gry, miejscowi mieli dwa razy w rękach.
Sam fakt, że HydrotTruck odrobił 11 punktów, a potem prowadził 16. świadczy o wielkiej charyzmie, ogromnych sercach, ale i niemałych umiejętnościach koszykarzy z Radomia. Wszyscy walczyli jak lwy, wszyscy dawali coś drużynie, wszyscy zasłużyli na pochwały.
Oddzielne słowa uznania należą się duetowi trenerskiemu: Marek Popiołek, Maciej Dudzik, którzy dobrze przygotowali swoich podopiecznych zarówno pod względem taktycznym, jak i mentalnym. Do pełni szczęścia zabrakło bardzo, bardzo niewiele...
HYDROTRUCK RADOM - ENEA ZASTAL BC ZIELONA GÓRA 89:92 (19:25, 19:15, 31:14, 12:27, d. 8:11)
HydroTruck: Moore 22 (2), English 20 (3), Ostojić 16, Zegzuła 9 (1), Dzierżak 8 (2) oraz Lewandowski 12 (2), Wall 2, Zalewski 0, Żmudzki 0.
Zastal: Frazier 17 (3), Zyskowski 16 (3),Apić 16, Joseph 10 (1), Brembly 8 (1) oraz Nenadić 15 (1), Meier 6, Mazurczak 2, Sulima 2.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|