Radomiak napsuł krwi wicemistrzowi Polski pod Jasną Górą i zdobył cenny punkt! Piłkarze Radomiaka zdecydowanie lubią walczyć z ekipami z ekstraklasowego TOP-u. W wyjazdowym pojedynku z Rakowem Częstochowa sprawili sporą niespodziankę, remisując 2:2. Obydwa trafienia dla Zielonych zanotował Maurides
Spotkanie pierwotnie miało zostać rozegrane 15 sierpnia, ale zostało przełożone ze względu na występ Rakowa w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Podopieczni trenera Dariusza Banasika wciąż czekają na wyjazdowe zwycięstwo, ale dzisiejszy punkt jest ich sukcesem!
- Zdecydowanie nie chcieliśmy powtórzyć błędu z meczu w Mielcu, w którym nie "wyszliśmy" na pierwszą połowę - mówił przed spotkaniem szkoleniowiec Zielonych, który zdecydował się powierzyć o wiele więcej ofensywnych zadań Meikowi Karwotowi. Raków tymczasem przystąpił do konfrontacji w najmocniejszym zestawieniu, takim, jakim rozpoczynał zwycięski bój z Legią w Warszawie.
Dla Zielonych był to jednak najtrudniejszy z początków spotkań. Sędzia, po nabiciu piłki na rękę Leandro, po weryfikacji VAR, już w 4 minucie podyktował rzut karny. Ivi Lopez się nie pomylił... A minutę później, po jego dośrodkowaniu Gutkowski mógł po raz drugi pokonać Majchrowicza. Tym razem piłka po strzale głową minęła słupek.
Gospodarze po szybkim objęciu prowadzenia nieco się cofnęli. Czekali na Zielonych na własnej połowie, próbując co chwila przechwytów i szybkich kontr. Chwilę nieuwagi defensorów Rakowa Zieloni wykorzystali jednak natychmiast. Damian Jakubik znalazł w polu karnym Mauridesa, który wykorzystał brak komunikacji między defensorami Radowa, strzałem głową doprowadził do wyrównania. Co ciekawe, chociaż częstochowianie prowadzili grę, w 38. minucie Zieloni ponownie stanęli przed szansą strzelenia gola. Tym razem po dośrodkowaniu Nascimento Maurides nieznacznie się pomylił.
Po przerwie piłkarze Rakowa próbowali uśpić gości i w najmniej spodziewanym momencie zadać decydujący cios. Tyle, że gdy już dostali się w okolice pola karnego, czekała na nich do przejścia jeszcze jedna przeszkoda - Filip Majchrowicz. A swoich szans próbowali Lopez, Musiolik, Wdowiak i Gwilia. Niewykorzystane sytuacje się zemściły. W zamieszaniu w polu karnym Rakowa, po uderzeniu Radeckiego, do piłki dopadł Maurides. I zanotował dla Zielonych drugiego gola!
Podrażnieni podopieczni Marka Papszuna ruszyli z jeszcze większą determinacją i dopięli swego w 79. minucie. Ale mądra gra w defensywie i niesamowity spokój, pozwoliły Zielonym dowieźć do końca cenny remis.
W decydującą fazę weszły także przygotowania do druku publikacji o Leandro Rossi. Wesprzeć publikację pt. LEO#Legenda można dzięki cegiełce pod linkiem: zrzutka.pl/leo-legenda..
Uwaga, każdy, kto weźmie udział w akcji "Zasiądź na trybunie LEO's Fans" zagwarantuje sobie niepowtarzalną, indywidualną pamiątkę (imię nazwisko, bądź ksywę w albumie!), ale także unikatowy, numerowany egzemplarz albumu w limitowanej jego edycji. Stanowić będzie wyjątkowy prezent na przypadające w tym roku 33. urodziny snajpera i 10. rocznicę jego gry w Radomiaku.
RAKÓW CZĘSTOCHOWA - RADOMIAK RADOM 2:2 (1:1)
Bramki: Lopez (6. - karny), Musiolik (79.) - Maurides (23., 72.)
Raków: Trelowski - Tudor, Petrasek, Niewulis, Poletanović (73. Sapała), Papanikolaou, Gwilia, Lopez, Wdowiak, Gutkovskis (73. Arak), Musiolik.
Radomiak: Majchrowicz - Jakubik, Rossi, Cichocki, Abramowicz, Leandro (85. Matos), Kaput, Nascimento, Karwot (62. Kozak), Machado (62. Radecki), Maurides (85. Angielski).
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|