Walka HydroTrucku Radom, ale porażka w Bydgoszczy Do ostatnich sekund ważyły się losy wyniku wyjazdowego meczu HydroTrucku Radom z Eneą Astorią Bydgoszcz o punkty Energa Basket Ligi. Ostatecznie zwycięstwo zgarnęli gospodarze, a radomianie muszą szukać takowych w kolejnych pojedynkach. Może już z nowym graczem w swoich szeregach...
Wciąż nie może grać kontuzjowany Filip Zegzuła, trwają poszukiwania zastępcy A.J. Englisha, szybko "zamroził" się faulami Mike Moore, a długo z czterema przewinieniami, na parkiecie musieli przebywać: Anthony Ireland i Danilo Ostojić - właśnie w takich okolicznościach HydroTruck o mały włos nie wyrwał wygranej w Bydgoszczy. Nie udało się, bo miejscowi - Rod Camphor i Jakub Nizioł trafili w końcówce rzuty z dystansu, a odpowiedział tym samy tylko Jakub Zalewski, a drugiej szansy nie było, po tym jak w prostych okolicznościach, zmęczonemu do granic możliwości Ostojićowi, piłka wyślizgnęła się z rąk.
Oczywiście w międzyczasie była na bydgoskim parkiecie cała masa chaosu, ale można się łatwo domyślić, że trener radomian Mihailo Uvalin taki nakreślił plan na ten mecz. Co prawda Astoria była przez całą pierwszą połowę lekko z przodu, ale w drugiej HydroTruck odrobił wszystkie straty, a nawet uzyskał w pewnym momencie 6 punktów przewagi. W końcówce zabrakło już sił, a i chyba trochę szczęścia, bo jakieś "pudło" bydgoszczan, mogło dać triumf ekipie z Radomia.
ENEA ASTORIA BYDGOSZCZ - HYDROTRUCK RADOM 76:73 (17:13, 25:26, 14:19, 20:15)
Astoria: Zębski 14, Camphor 12 (4), Herndon 6, Washpun 5 (1), Ćavars 2 oraz Nizioł 12 (1), Pluta 11 (1), Chyliński 9 (2), Krasuski 3 (1), Aleksandrowicz 2.
HydroTruck: Ostojić 14 (1), Ireland 12, Moore 8 (1), Zalewski 3 (1), Żmudzki 0 oraz Kraljević 22, Lewandowski 12 (4), Dzierżak 2, Wall 0.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|