Zdziesiątkowany HydroTruck Radom postawił się Anwilowi we Włocławku Kiedy jeszcze wystarczało sił, HydroTruck Radom był w stanie prowadzić 11. punktami w wyjazdowym meczu z Anwilem Włocławek o punkty Energa Basket Ligi. Niestety, grając bardzo wąskim składem, Truckersi nie byli w stanie wytrzymać tempa meczu i w końcówce zwyczajnie zabrakło im "paliwa".
Postawa HydroTrucku w tym sezonie, zwłaszcza w kilku ostatnich meczach, bez dwóch zdań może być nazwana heroiczną. To z uwagi na zawężony do granic absurdu skład zespołu, przez co niektórzy gracze muszą przebywać na parkiecie nawet wtedy, gdy z braku sił, słaniają się po boisku.
We Włocławku nadal nie mogli zagrać: Filip Zegzuła, Filip Kraljević i Paweł Dzierżak, co ograniczyło rotację do minimum. Ci, którzy grali, walczyli jak lwy i dzięki takiej postawie mieli jako zespół już 11 punktów przewagi w trzeciej kwarcie. Kiedy jednak Anwil docisnął w obronie, radomianie nie byli w stanie dotrzymać kroku faworytowi. Rzucili się jeszcze w pogoń w czwartej kwarcie, wyrównali na 76:76, ale w samej końcówce, gospodarze już dominowali.
ANWIL WŁOCŁAWEK - HYDROTRUCK RADOM 93:79 (15:21, 24:23, 26:18, 28:17)
Anwil: Bell 25 (2), Petrasek 20 (4), Mathews 19 (1), Łączyński 3, Dimec 3 oraz Olesinski 10 (2), Bojanowski 5 (1), Szewczyk 5, Woroniecki 3 (1), Komenda 0, Bęben 0.
HydroTruck: Moore 28 (6), Ireland 21 (2), Ostojić 16 (1), Hill 5, Żmudzki 2 oraz Lewandowski 4 (1), Zalewski 3 (1), Wall 0.
|