A.J. English wraca (?) do HydroTrucku Radom - historia prawdziwa Nowa umowa jest już podpisana i jeśli A.J. English wsiądzie do samolotu i pojawi się w Polsce, a potem w Radomiu, kontrakt wejdzie w życie i HydroTruck będzie miał na powrót wartościowego gracza w kadrze. Kiedy Amerykanin (i inni radomscy gracze) pojawią się jednak na parkiecie trudno powiedzieć, bo planowany ne niedzielę 16 stycznia mecz z Treflem Sopot, został przełożony.
A.J English to gracz o nieprzeciętnych umiejętnościach, najlepszy strzelec Energa Basket Ligi (obecnie nie klasyfikowany) i jego pojawienie się w niskobudżetowym jednak HydroTrucku Radom było sporym zaskoczeniem. Amerykanin wracał jednak po poważnej kontuzji (zerwane więzadła w kolanie) i długiej rehabilitacji, więc jego wymagania finansowe nie były wygórowane, ale w kontrakt wpisano opcję "buy outu". Kwota wykupu nie była zaporowa i wcale nie było tajemnicą, że English liczył, że szybko zostanie wykupiony do lepszego klubu i do zamożniejszej ligi.
I rzeczywiście, koszykarz ze Stanów Zjednoczonych pokazał się ze znakomitej strony, a jego agent szukał chętnego dla swojego klienta. Tacy się znajdowali, a najbardziej konkretna była oferta z izraelskiego Hapoelu Eilat. Była ona jednak wciąż zbyt niska, żeby zgodnie z zawartą klauzulą wykupić Englisha. Czas płynął, kolejni chętni nie ustawiali się w kolejce i sytuacja ta coraz bardziej frustrowała Amerykanina i... jego agenta. W efekcie zawarto porozumienie z HydroTruckiem na mocny, którego gracz udał się na bezpłatny urlop do swojej ojczyzny, pierwotnie miał być dwutygodniowy.
Już po wyjeździe do USA, zainteresowanie usługami Englisha wykazała Legia Warszawa, ale i tu do zawarcia kontraktu nie doszło.
W międzyczasie do HydroTrucku dołączył Ahmed Hill, ale póki co nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Koniec końców, chęć powrotu do Radomia wyraził A.J. English. Poprzednia umowa wciąż obowiązywała, ale nastąpiła jej renegocjacja, obie strony są zadowolone, a stosowne dokumenty zostały podpisane.
Amerykanin ma wykupiony bilet do Polski, ale dopóki nie znajdzie się w samolocie, a potem finalnie w Radomiu, dopóty podpisany na nowo kontrakt nie wejdzie w życie. Lot do Europy (miejmy nadzieję, że z Englishem na pokładzie) ma rozpocząć się o 23:30 czasu polskiego (we wtorek 11 stycznia rzecz jasna). Z niecierpliwością będziemy więc oczekiwali, czy za kilkanaście godzin A.J. English pojawi się na Okęciu.
Co ciekawe, HydroTruck nie rezygnuje w tej sytuacji z żadnego gracza. W kadrze będzie więc sześciu obcokrajowców, ale w meczu może grać jedynie pięciu, więc trener Mihaljo Uvalin będzie odsyłał jednego na trybuny. No chyba, że wcześniej wyeliminuje go kontuzja...
Kiedy ponownie zobaczymy Englisha w barwach HydroTrucku, w meczu ligowym, nie wiadomo. Zaplanowany na niedzielę 16 stycznia pojedynek z Treflem Sopot został już przełożony, bo kilku graczy gości ma potwierdzony COVID-19.
Energa Basket Liga rozważa jednak, żeby w planowanym terminie rozegrać mecz awansem. W tej sytuacji mogłoby odbyć się spotkanie HydroTrucku Radom z Twardymi Piernikami Toruń.
GRZEGORZ STĘPIEŃ
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|