HydroTruck Radom czerwoną latarnią Energa Basket Ligi Co prawda do zakończenia rundy zasadniczej Energa Basket Ligi pozostało jeszcze 10 spotkań, ale wyjazdowy pojedynek HydroTrucku Radom z GTK Gliwice miał ogromny ciężar gatunkowy w walce o utrzymanie. Niestety radomianie oblali ten egzamin i zamykają obecnie stawkę drużyn w najwyższej klasie rozgrywek.
Fatalna w wykonaniu HydroTrucku była druga kwarta spotkania. To w niej GTK wypracował znaczą przewagę, którą zaraz po przerwie jeszcze powiększył. Radomianie rzucili się w pogoń, podjęli heroiczną próbę odwrócenia losów meczu, ale dystans do odrobienia był zbyt duży, a czasu zbyt mało.
Pojedynek w Gliwicach był powrotem do radomskiego teamu A.J. Englisha, ale na jego postawę lepiej spuścić zasłonę milczenia... Nie zagrał Danilo Ostojić, a jego absencja okazała się potworną wyrwą pod koszem. Radomianie przegrali zbiórkę 25:38.
Jeśli można doszukiwać się w tej prawie tragicznej sytuacji jakiegoś światełka w tunelu, to jest nim występ Ahmeda Hilla, który wreszcie otworzył się w ataku.
Niestety, teraz nie wszystko zależy już od HydroTrucku. Żeby przeskoczyć choć jednego rywala w walce o utrzymanie, trzeba liczyć na jego potknięcie.
GTK GLIWICE - HYDROTRUCK RADOM 86:82 (25:21, 26:15, 17:18, 18:28)
GTK: Put 21 (4), Stumbris 19 (3), Hinds 13 (2), Radwański 9 (1), Dodd 5 (1) oraz Gołębiowski 12 (2), Wiśniewski 7, Krajina 0, Williams 0.
HydroTruck: Ireland 24 (2), Hill 20 (4), Moore 11 (2), Zegzuła 3 (1), Żmudzki 2 oraz Lewandowski 9 (2), English 6 (1), Kraljević 4, Wall 2, Dzierżak 0.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|