Demony przeszłości wróciły. Radomiak poległ z Wartą Po jednym punkcie wywalczonym w dwóch spotkaniach w Radomiu, piłkarze Radomiaka pierwszy triumf w 2022 roku mieli wywalczyć w Wielkopolsce. Prowadzili po bramce Dawida Abramowicza, ale w drugiej połowie wróciły najgorsze demony, które towarzyszyły ich występom na tym obiekcie w poprzednich sezonach...
- Wiele wniosków wyciągnęliśmy po porażce z Rakowem Częstochowa. Mają nam one pomóc w przełamaniu kiepskiej serii meczów na terenie Warty - zapowiadał przed pojedynkiem trener radomian, Dariusz Banasik. Szkoleniowiec zdecydował się więc na posłanie od pierwszych minut pozyskanych niedawno Daniela Łukasika i Jo Santosa.
Zieloni bacznie przyglądali się, jak w mecz zamierzają wejść gospodarze i po siedmiu minutach przystąpili do ofensywy. Po dograniu Leandro na strzał z 10 metrów zdecydował się Dawid Abramowicz, został jednak zablokowany. Strzał Rossiego po wrzutce z rzutu rożnego nieznacznie minął światło bramki. Również po przerwaniu szarży Leo w 18 minucie Zieloni mieli rzut wolny, po którym Łukasik dorzucał futbolówkę, tuż zza pola karnego huknął Rossi, ale i tym razem futbolówka przeleciała obok słupka.
Gospodarze, w których szeregach nie mógł zagrać kapitan Jakub Kiełb, przed przerwą niezwykle nerwowo prezentowali się w ofensywnych poczynaniach. Chociaż Miguel Luis dwoił się i troił, żeby udanie zastąpić wspomnianego kapitana, Dawid Abramowicz i Raphael Rossi uprzykrzali mu życie na maksa. Co ciekawe, ten pierwszy także pod bramką rywali siał sporo zamieszania. W 37. minucie, w polu karnym Warty po rzucie rożnym zachował najwięcej zimnej krwi, wyprowadzając Zielonych na prowadzenie.
Najgorsze wspomnienia sprzed tygodnia, ale także poprzednich wizyt Radomiaka w Wielkopolsce, wróciły u progu drugiej odsłony. Jan Grzesik wykorzystał fakt, że Zieloni jeszcze "nie wyszli" z szatni, odpuścili krycie defensora Warty i po kilkudziesięciu sekundach wyrównał stan meczu. W 51. minucie Miquel Luis, po zabójczej kontrze wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a dwie minuty później było już 3:1.
Po takich ciosach radomianie dość długo się zbierali, trener Banasik wprowadził na plac gry tercet piłkarzy z ławki, a obraz gry przypominał ten sprzed przerwy. Tyle tylko, że straconych goli nic już nie było w stanie radomianom zwrócić...
* * * * * * * * * *
Tymczasem odpowiadając na niegasnące zainteresowanie publikacją o kapitanie Zielonych autorzy informują, że zamówienie albumu online możliwe będzie tylko do piątku, 25 lutego. Odebrać będzie można je po spotkaniu Radomiaka z Lechią Gdańsk. Również, jeżeli nie możecie odwiedzić nas w przyszłą niedzielę, w Internecie, wraz z wysyłką, możecie zdobyć je tutaj: TUTAJ
Także po wspomnianym pojedynku (27 lutego) fani futbolu będą mogli zdobyć biograficzny album o najskuteczniejszym snajperze w historii Radomiaka z jego podpisem osobiście. A kto zdecyduje się wpaść do kas na placu przed stadionem przy ul. Narutowicza w przyszłą niedzielę, może liczyć także na jeden z ostatnich z kilkunastu egzemplarzy albumu "110 wydarzeń na 110-lecie Radomiaka". Ten ostatni dostępny będzie bezpłatnie. Prosiliście także o udostępnienie publikacji "Hrabia Dusz". Proszę bardzo! Również ją będziecie mogli nabyć po spotkaniu z Lechią.
WARTA POZNAŃ - RADOMIAK RADOM 3:1 (0:1)
Bramki: Grzesik (47.), Luis (51., 53.) - Abramowicz (37.)
Warta: Lis - Grzesik, Ivanov, Szymonowicz, Trałka, Matuszewski, Luis (63. Szczepański), Kupczak, Kopczyński, Papeau (63. Castaneda), Zrelak (72. Kuzimski).
Radomiak: Majchrowicz - Jakubik (75. Matos), Rossi, Cichocki, Abramowicz, Leandro, Cele (59. Luizao), Łukasik (75. Karwot), Santos (59. Machado), Angielski, Maurides (59. Radecki).
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|