Leandro Rossi jest już z Radomiakiem od 10 lat! Dokładnie 10 lat temu, w ostatni dzień lutego 2012 roku, Leandro Rossi po raz pierwszy rozsmakował się w radomskim schabowym, przywdział koszulkę Radomiaka Radom, zagrał w pierwszym meczu dla Zielonych i strzelił jednego z sześciu goli. Myślał, że... zamarznie, ale tak właśnie się zaczęła przygoda LEO z Zielonymi.
W lutym 2012 roku Leandro zdecydował się przyjechać do Radomia. Radomiak grał wówczas sparing z Juventą Starachowice. Brazylijczyk dotarł na Struga dwie godziny przed meczem. - Pamiętam, że byłem bardzo głodny. Pierwsze osoby, które spotkałem: Katarzyna Jeromin i Andrzej Wilkowski, zabrały mnie na schabowego. Był tak duży i smaczny, że zjadłem całego. Nic dziwnego, że po 50 minutach gry musiałem zejść z boiska. Myślałem, że zwymiotuje - wyznał z rozbrajającą szczerością w publikacji LEO#Legenda .
Radomiak z Juventą wygrał wysoko, ale na LEO koledzy z drużyny patrzyli z niedowierzaniem. - Bo mieliśmy przygniatającą przewagę, a on biegał jak oszalały. Dopiero gdy na stałe do nas dołączył, przyznał, że przed meczem dostał tylko jedną koszulkę i myślał, że zamarznie. Po prostu chciał się rozgrzać. Gdyby wtedy robili statystyki, to możliwe, że wykazałyby przebycie przez niego dystansu, jakiego nie pokonała cała drużyna - wspomina Piotr Banasiak, były bramkarz teamu ze Struga.
W meczu z Juventą Starachowice Leandro strzelił jednego z sześciu goli. Kilka dni później zmaterializowało się to, co zapowiadał ówczesny szef klubu, Mirosław Hernik - LEO został pierwszym brazylijskim piłkarzem w historii Radomiaka.
*Powyższy opis stanowi fragment publikacji o najskuteczniejszym snajperze w historii Radomiaka pt. LEO#Legenda. Obecnie możecie ją zdobyć jedynie kontaktując się osobiście z autorem (tel. 606 717 041) bądź pod adresem biuro@sgr24.pl.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|