HydroTruck Radom pokazał dlaczego jest jednym z faowrytów Suzuki 1. Ligi Długo HydroTruck Radom nie mógł złapać właściwego rytmu, przegrywał już różnicą 12. punktów, ale kiedy zaczął wreszcie grać swoją koszykówkę, to nie tylko dogonił wynik meczu z WKK Wrocław, ale wygrał bardzo pewnie. To trzecie z rzędu zwycięstwo Truckersów w Suzuki 1. Lidze.
Kiedy na początku meczu, po dwójkowych akcjach Kaheem Ransom - Damian Jeszke, HydroTruck prowadził 12:3, wydawało się, że wygrana przyjdzie radomianom niespodziewanie łatwo. Nic takiego jednak nie nastąpiło, a dysponujący większą głębią składu WKK szybko odrobił straty i w pewnym sensie zaczął nawet dyktować warunki na parkiecie.
Gra gospodarzy była szarpana. Akcje w ataku się nie kleiły, a i pod bronionym koszem nie było najlepiej. Wrocławianie mieli wiele zbiórek ofensywnych i dzięki temu ponowień, z których zdobywali kolejne punkty.
Naprawdę niebezpiecznie zrobiło się w trzeciej kwarcie, kiedy przewaga WKK wynosiła 12 punktów. Od tego momentu, radomianie zaczęli "rządzić". Defensywa zrobiła się szczelna, wpadło kilka "trójek", a swą szybkość w ofensywie znów pokazał jedyny Amerykanin na parkiecie.
Momentami było nerwowo, ale w końcówce, przewaga HydroTrucku była już bardzo widoczna, a kontrola meczu pełna.
Wiele spięć wynikało niestety z tego, że meczu zupełnie nie udźwignęła trójka sędziowska. Ich decyzje bywały nie tylko niezrozumiałe, ale zwyczajnie błędne. I żeby była jasność, arbitrzy mylili się w obie strony.
HYDROTRUCK RADOM - WKK WROCŁAW 80:70 (17:18, 14:22, 21:17, 28:23)
HydroTruck: Jeszke 23 (3 i 13 zbiórek), Ransom 17, Zegzuła 14 (2), Sowa 7 (2), Patoka 5 (1) oraz Olender 10 (2), Wall 4, Zalewski 0.
WKK: Wilczek 14 (2), Kiwilsza 11, Koelner 3 (1), Zywert 3, Nowakowski 2 oraz Rutkowski 12 (3), Gabiński 8 (1), Ochońko 12 (1), Kowalczyk 3 (1), Matusiak 2.
|