Pełna kontrola i piąte zwycięstwo z rzędu HydroTrucku Radom Lekko, łatwo i przyjemnie może nie było, ale nawet przez moment zwycięstwo HydroTrucku Radom nad Startem II Lublin nie było zagrożone. I nie zmienił tego fakt, że goście przyjechali wzmocnieni graczami z pierwszej drużyny, występującej na co dzień w Energa Basket Lidze.
Dość niespodziewanie w składzie Startu na meczu w Radomiu pojawili się: Michał Krasuski, Roman Szymański i Bartłomiej Pekczar, którzy dzień wcześniej reprezentowali pierwszy zespół lubelskiego klubu w meczu Energa Basket Ligi z BM Stalą Ostrów Wielkopolski. Zresztą w ekstraklasowej kadrze znajdował się także Wiktor Kępka, który jednak nie zagrał w EBL, ale zagrał w Radomiu.
Od samego początku HydroTruck pokazywał jednak, że wzmocnienie Startu niewiele zmieni. Na parkiecie dzielił i rządził Kaheem Ransom, a radomianie może nie w okamgnieniu, ale systematycznie budowali swoją przewagę. Dopiero w ostatniej kwarcie oddali nieco inicjatywę gościom, którzy zakończyli mecz fragmentem 10:0 stąd z pozoru niezbyt okazała wygrana gospodarzy.
W HydroTrucku kolejne "double-double" zaliczył Amerykanin Ransom, który do 15. punktów dołożył 12 asyst, 6 przechwytów i 3 zbiórki. Aż siedmiu graczy z Radomia zaliczyło dwucyfrową zdobycz punktową, a zespół świetnie dzielił się piłką, notując 33 asysty.
Po kontuzji, do gry w HydroTrucku wrócił w niezłym stylu Bartłomiej Pietras, a absolutny debiut zaliczył Maksymilian Formella, pozyskany z Sokoła Łańcut. Obaj zdecydowanie poszerzają rotację i na pewno wniosą sporo do ekipy trenera Roberta Witki.
HYDROTRUCK RADOM - START II LUBLIN 100:89 (27:21, 22:12, 23:20, 28:36)
HydroTruck: Ransom 15 (1), Zegzuła 13 (3), Jeszke 12 (2), Patoka 12 (2), Sowa 2 oraz Pietras 13, Wall 12 (2), Zalewski 11 (3), Formella 7 (1), Olender 3 (1), Karczemny 0, Górzyński 0.
|