HydroTruck Radom bez Ransoma z pierwszą porażką u siebie Przegrana HydroTrucku Radom z Żakiem Koszalin jest sporą niespodzianką. Mecz pokazał jak dużo znaczy dla radomskiego teamu Kaheem Ransom, którego z gry wykluczyła kontuzja barku. Mimo tej absencji, gospodarze po prostu zbyt późno zaczęli odrabiać pokaźną stratę.
Kaheem Ransom jest jedynym, nominalnym rozgrywającym HydroTrucku, na dodatek także liderem zespołu. Jego absencja nie mogła zatem pozostać bez wpływu na postawę drużyny, ale to co radomianie "wyprawiali" w pierwszej połowie, najlepszej ekipie ligi zwyczajnie nie przystoi. Nie chodzi już nawet o notoryczne pudła w ataku, a bardziej o bardzo słabą postawę w obronie.
Żak skorzystał z prezentu najlepiej jak mógł - wypracował do przerwy 25 punktów przewagi. Okazała się ona potem wystarczająca, choć postawa radomskiego teamu w drugiej połowie, zasługuje na wielkie brawa. Miejscowi walczyli bowiem jak lwy, zniwelowali różnicę do pięciu "oczek" i mieli piłkę w rękach. Niestety, heroiczna postawa kosztowała graczy HydroTrucku strasznie dużo sił. To było widać w końcówce, kiedy po prostu "zabrakło paliwa", przez co znów pojawiły się proste błędy.
Co dokładnie dolega Ransomowi dokładnie nie wiadomo. Specjalistyczne badania przejdzie w czwartek, ale póki co sytuacja nie wygląda różowo. Obolały i spuchnięty bark może sugerować poważniejszy uraz - oby nie.
HYDROTRUCK RADOM - MKKS ŻAK KOSZALIN 77:83 (16:25, 12:28, 25:11, 24:19)
HydroTruck:Zalewski 15 (2), Zegzuła 15 (2), Jeszke 10, Patoka 6, Sowa 5 (1) oraz Formella 13, Wall 11, Sadło 2, Olender 0.
Żak: Łabinowicz 20 (2), Pisarczyk 18 (1), Kaszowski 18 (3), Sanders 12 (2), Itrich 2 oraz Marcinkowski 11 (2), Rompa 2, Karpik 0, Szewczyk 0.
|