Zgorzelecka porażka HydroTrucku Radom na własne życzenie Nie przystoi zespołowi aspirującemu do Energa Basket Ligi przegrywać meczu, który na cztery minuty przed końcem ma się pod pełną kontrolą. Niestety przytrafiło się to HydroTruckowi Radom, bo udało mu się w końcówce roztrwonić 10 punktów przewagi w wyjazdowym pojedynku z Turowem Zgorzelec. No i przegrać mecz jednym oczkiem.
Do końcówki trzeciej kwarty, mecz był wyrównany, a lekko z przodu był Turów. Wtedy HydroTrcuk włączył swoje granie i w okamgnieniu odskoczył rywalom uzyskując szybko 10 punktów przewagi. Tyleż było jeszcze na cztery minuty przed końcem czwartej kwarty...
Świetne cyfry wykręcał Damian Jeszke, który zakończył mecz z 22. punktami, 13. zbiórkami i 6. asystami. Double-double zaliczyli też: Kaheem Ransom (22 punkty, 10 asyst) i Jakub Patoka (11 punktów, 12 zbiórek).
To wszystko jednak na nic, bo w radomian wstąpiła jakaś dziwna niemoc i w końcówce meczu, całkowicie oddali oni inicjatywę gospodarzom. Turów skrzętnie z tego skorzystał i nie tylko odrobił stratę, ale zdołał ostatnich sekundach, za sprawą jednego, celnego rzutu wolnego, przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
TURÓW ZGORZELEC - HYDROTRUCK RADOM 87:86 (22:22, 22:18, 19:26, 24:20)
Turów: Jakóbczyk 14 (4), Bochno 14 (3), Pawlak 13, Wąsowicz 10 (2), Estkowski 4 oraz Styczeń 13 (2), Adamczyk 11, Jędrzejewski 8 (2), Samolak 0.
HydroTruck: Ransom 22 (1), Jeszke 22, Zegzuła 11 (3), Patoka 11 (1), Sowa 4 (1) oraz Formella 12 (2), Sadło 2, Pietras 2, Zalewski 0, Rojek 0.
|