Szalone otwarcie rundy w wykonaniu Broni w dalekiej Ostródzie W warunkach mocno odbiegających od wiosennych zainaugurowali rundę rewanżową piłkarze radomskiej Broni. Przegrywali już 0:2, ale z dalekiej Ostródy przywieźli komplet punktów!
Od pierwszych minut piłkarzom Broni przeszkadzał wiejący w oczy wiatr. Kto wie, czy to nie również warunki przyczyniły się do błędu w defensywie i ustawieniu nieudanej pułapki ofsajdowej. Tę rywale, a konkretnie Damian Lubak, wykorzystali bezlitośnie już w 8. minucie pojedynku. Radomianie rzucili się do odrabiania strat, co chwila gościli w okolicach pola karnego gospodarzy. Nie potrafili jednak postawić kropki nad "i". Rywale więc wzięli sprawy w swoje ręce i zemścili się w 29. minucie. I znów w roli głównej wystąpił Lubak.
Broniarze nie przejęli się zbytnio tymi niepowodzeniami i wciąż grali swoje. I jeszcze przed przerwą wyrównali. Najpierw Bartek Nowak huknął z 18 metrów, zaskakując bramkarza rywali, a tuż przed przerwą Marcin Szymczak najpierw został sfaulowany w polu karnym, a następnie wymierzył sprawiedliwość.
Gdy siedem minut po wznowieniu gry radomianie wyszli na prowadzenie, wydawało się, że już nic nie powstrzyma ich w marszu po pierwszy komplet punktów w rundzie rewanżowej. Gospodarze jeszcze raz poderwali się, ale grając w osłabieniu padli w końcu pięć minut przed zakończeniem tego szalonego boju.
SOKÓŁ OSTRÓDA - BROŃ RADOM 3:4 (2:2)
Bramki: Lubak (8., 29.), Porębski (60.) – Nowak (37.), Szymczak (42. – karny, 84.), Reid (52.)
Sokół: Florczak – Porębski, Mysiorski, Święty, Furman, Pawluczuk, Mościcki, Kiełtyka, Lubak, Musiński, Kventsar.
Broń: Kosiorek – Machajek, Pietrzyk, Wrześniewski, Derlatka, Kobiera, Partyka, Szymczak, Nowak, Reid, Odolak.
|