Radomiak w poniedziałkowy wieczór uległ Zagłębiu Lubin Trener Radomiaka, Mariusz Lewandowski w przedmeczowych opiniach przestrzegał przed hurraoptymizmem, wskazując mocne strony Zagłębia Lubin. I słusznie. Na 10. triumf w sezonie Zieloni muszą poczekać przynajmniej do konfrontacji z Koroną Kielce.
Zdecydowanie bardziej ofensywnie rozpoczęli poniedziałkowy bój goście, dając Gabrielowi Kobylakowi możliwość udowodnienia, że nieprzypadkowo otrzymał tytuł młodzieżowca lutego PKO Ekstraklasy. A gdy wydawało się, że w 13. minucie piłka zmierza w końcu do siatki Zielonych, na linii bramkowej interweniował Damian Jakubik. Lubinianie atakowali niemal jednym schematem, dogrywając piłkę ze skrzydła przed pole karne i szukając uderzenia z dystansu. W 33. minucie go przełamali i im się to opłaciło. Sędzia podyktował rzut wolny z 16. metrów, na bezpośredni strzał zdecydował się Damjan Bohar. Przymierzył perfekcyjnie, nie dając golkiperowi Zielonych szans.
Odpowiedzieć mogli zarówno Alves, jak i Rocha, ale ich strzały okazały się niezbyt precyzyjne. Tuż po przerwie ekipy poszły na wymianę ciosów, ale po kwadransie wystrzelały się i czekały na objawienie indywidualnych zdolności, które mogłyby odmienić losy pojedynku. Takiego w Radomiaku, ani Zagłębiu jednak nie było i to goście wywieźli z Radomia komplet punktów...
RADOMIAK RADOM - ZAGŁĘBIE LUBIN 0:1 (0:1)
Bramka: Bohar (33.)
Radomiak: Kobylak - Jakubik, Rossi, Cestor, Abramowicz, Semedo (64. Castañeda), Donis (64. Cele), Alves (84. Nowakowski), Cayarga, Machado (84. Okoniewski), Rocha.
Zagłębie: Dioudis - Jach, Ławniczak, Grzybek, Poletanović (67. Makowski), Pieńko (78. Starzyński), Chodyna, Kłudka, Bohar (77. Żivec), Kurminowski (67. Doležal), Łakomy.
|