Horror w Kołobrzegu dla HydroTrucku Radom! Dogrywki było potrzeba do wyłonienia zwycięzcy meczu Suzuki 1. Ligi, Sensation Kotwica Kołobrzeg - HydroTruck Radom. Więcej zimnej krwi zachował zespół Truckersów i mógł cieszyć się z cennego zwycięstwa.
Już na początku warto dodać, że radomianie znów zagrali bez Kaheema Ransoma. A, że historia lubi się powtarzać, znów rolę lidera, i znów udanie, wziął na siebie Filip Zegzuła. Tym razem koszykarz rodem z Radomia zdobył 31 punktów, zaliczył 5 zbiórek i 3 asysty.
Oczywiście na słowa uznania zasłużyła cała drużyna HydroTrucku.
Kotwica postawiła w tym meczu na rzuty dystansowe i zasypała gości gradem "trójek", których trafiła aż 19! Radomianie trafili prawie o połowę mniej, ale byli zespołem zdecydowanie wszechstronniejszym. Sam Damian Jeszke bliski był "triple-double" (12 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst). No i w swoim stylu wrócili do meczu, choć akurat rzut na dogrywkę, oddał z daleka Patryk Pułkotycki, ale w dodatkowym czasie, to nasi gracze bardziej trzymali nerwy na wodzy.
SENSATION KOTWICA KOŁOBRZEG - HYDROTRUCK RADOM 93:95 (20:22, 22:19, 24:18, 12:19, d. 15:17)
Kotwica: Pieloch 24 (6), Pułkotycki 15 (5), Washington 13 (2), Kurpisz 5, Śmigielski 1 oraz Dzierżak 21 (3), Kowalenko 8 (2), Klawa 6 (1).
HydroTruck: Zegzuła 31 (4), Zalewski 15 (3), Jeszke 12, Patoka 11, Sowa 10 (2) oraz Rojek 10 (1), Sadło 4, Formella 2, Pietras 0.
|