Niewiarygodne - Broń Radom przegrała u siebie z Ursusem Warszawa Przed tygodniem, Broń Radom rozgromiła Ursus Warszawa 9:0 w Pucharze Polski. Choć brzmi to jak kiepski żart, teraz ta sama Broń przegrała przed własną publicznością z tym samy Ursusem w zaległym meczu o punkty III ligi. Niewiarygodne...
W piłce nożnej, zresztą w każdym sporcie, na każdym szczeblu, absolutną podstawą są dwie cechy: zaangażowanie i koncentracja. Jednego i drugiego zabrakło Broni i za karę przegrała mecz, który przegrać było nie sposób. Ursus to absolutny outsider, grający młodzieżą, bo klub walczy o przetrwanie i spadek do IV ligi ma jak w banku. Tymczasem walczył, a piłka nożna takich walczaków lubi nagradzać...
Radomianie grali tak, jakby zwycięstwo miało osiągnąć się samo. Chaos, brak pomysłu, ale też, a może przede wszystkim cech wolicjonalnych. Akcje były rwane, podania niedokładne, a biegać nie było za bardzo komu.
Ursus, słabszy piłkarsko, nastawił się na kontry i stało się. Niespełna kwadrans przed końcem, Michał Wrześniewski sprokurował rzut karny, a na dodatek został ukarany drugą zółtą kartą, a konsekwencji czerwoną. Za chwilę "jedenastkę" wykorzystał Grzegorz Skowroński, a radomianie musieli w osłabieniu odrabiać straty. Nie odrobili, bo właściwie nie zagrozili warszawskiej bramce, a mogli nawet przegrać wyżej, bo w ostatniej akcji meczu, przed stratą gola, uratował ich słupek.
BROŃ RADOM - URSUS WARSZAWA 0:1 (0:0)
Bramka: Skowroński (78. - karny)
Broń: Kosiorek – Machajek, Pietrzyk, Wrześniewski, Szymczak, Odolak (84. Mydłowiecki), Kobiera, Derlatka (84. Knap), Nowak (46. Reid), Kielak (71. Partyka), Kowalski (71. Goljasz).
Ursus: Baran – Jurczyński, Skowroński, Prusinowski, Dziełak, Pyrzyna, Kozarzewski, Wiśniewski, Wysocki, Krajewski, Osica.
|