Remis Broni Radom z liderem to nagroda za ofiarność Prawdziwy rollercoaster dział się w meczu Broni Radom z liderem - ŁKS-em II Łódź. Gospodarze wygrywali, potem przegrywali dwoma bramkami, stracili bramkarza, grali w osłabieniu i... wywalczyli remis. Ten punkt może okazać się dla Broniarzy na wagę złota.
Przez pierwsze pół godziny mecz był wyrównany, a prowadzenie objęli radomianie - główka Sebastiana Kobiery okazała się celna. I chyba Broń "podrażniła lwa", bo odpowiedź ŁKS-iaków była przytłaczająca. W ciągu kolejnych pięciu minut, łodzianie zdobyli trzy bramki i ustawili spotkanie.
Na domiar złego, po godzinie gry, czerwoną kartką został ukarany bramkarz Broni Jakub Kosiorek i gospodarze zmuszeni zostali do gry w osłabieniu jednego piłkarza. I o dziwo zdobyli kontaktowego gola, kiedy pięknym strzałem popisał się Kobiera. Chwilę później, ofiarnym wślizgiem, Adrian Grudzień dał Broni wyrównanie.
BROŃ RADOM - ŁKS II ŁÓDŹ 3:3 (1:3)
Bramki: Kobiera (32., 73.), Grudzień (77.) - Kelechukwu (33.), Balongo (36.), Glapka (38.)
Broń: Kosiorek – Derlatka, Pietrzyk, Wrześniewski, Kargul (90. Jakubiec), Nowak (46. Reid), Kowalski (46. Partyka), Szymczak, Kielak, Kobiera, Odolak (60. Piotrowski).
ŁKS II: Kołba – Bąkowicz, Lambrecht, Ślęzak, Glapka, Czypicki, Balongo, Ricardo, Zając, Kelechukwu, Radziński.
|