Piłkarze Radomiaka na spotkaniu z młodymi fanami Dawid Abramowicz, Damian Jakubik, Mateusz Cichocki, Gabriel Kobylak, Jakub Nowakowski, Daniel Pik, Krystian Okoniewski i Albert Posiadała byli gośćmi spotkania z młodymi radomianami.
Materiał współfinansowany przez Gminę Miasta Radomia w ramach realizacji zadania pn. "Prowadzenie zajęć opiekuńczo-wychowawczych dla dzieci i młodzieży z programem profilaktycznym lub socjoterapeutycznym".
Piłkarze Radomiaka z przyjemnością wzięli udział w spotkaniu. Był czas na pytania, wspólne zdjęcia i rozdawanie autografów przez zawodników Zielonych. Młodzież była zachwycona spotkaniem ze swoimi idolami, których co dwa tygodnie dopingują w meczach PKO BP Ekstraklasy na stadionie przy ul. Narutowicza.
W spotkaniu wzięli udział uczniowie aż siedmiu szkół: m.in. PSP 20 Radom, PSP 31 Radom, PSP 18 Radom, PSP 6 Radom, PSP 33 Radom, PSP 31 Radom.
Najwięcej pytań padło w stronę dwóch pierwszych graczy. Szczególnie kwestia powrotu po kontuzji Damiana Jakubika interesowała najmłodszych. Defensor przekonywał, że był to rzeczywiście trudny czas. Najbardziej bał się samotności, ale ani rodzina, ani koledzy z boiska nie dali mu w nią popaść. To naprawdę znakomity aspekt piłkarskiej rodziny, która tworzy się w klubie ze Struga.
Młodzi radomianie pytali Dawida Abramowicza, czy odpoczywa od futbolu. - W życiu profesjonalnego sportowca nie ma czasu na odpoczynek i należy cały czas być w reżimie treningowym. Warto jednak być aktywnym - przekonywał piłkarz. Zapytany o atmosferę w drużynie i jak to jest być profesjonalnym piłkarzem w Radomiu wytłumaczył: - Każdy, kto zakłada koszulkę z herbem Radomiaka na sercu, powinien starać się walczyć o jak najwyższe cele, jak najwyższe marzenia, powinien mieć chęć gry o jak najwyższe cele.
Nie mogło zabraknąć również kwestii życia wolności od nałogów. Walkę z nimi piłkarze określili jako systematyczne zmagania, zachęcając do jej podjęcia. Przekonywali też, że jak w sporcie, nic tak nie buduje na przyszłość i nie uczy jak porażka. - Warto więc z każdego, nawet najmniejszego potknięcia, wyciągać wnioski - przekonywali piłkarscy idole. Gdzie więc piłkarze szukają ujścia życiowych emocji, które przecież w nich często buzują? - Ja mam dom rodzinny. To taki azyl, do którego zawsze będę wracał z uśmiechem na twarzy, w którym zawsze będę czuł się najszczęśliwszy. Piłka nożna staje się odskocznią, od której można się wyłączyć właśnie przy rodzinie. I to ta rodzina, żona i dzieci, są moją największą motywacją - podsumował Dawid Abramowicz, zbierając od dzieci gromkie brawa.
|